Jaki może być sezon czereśniowy 2025?
Handel hurtowy krajowymi czereśniami zaczyna się w czerwcu. W tym roku, o ile nie dojdzie do radykalnych wahań warunków pogodowych, będzie to najpewniej początek czerwca. Zatem jest jeszcze sporo czasu, ale już trwa przecież wegetacja i to wegetacja, która ostatnimi dniami wyraźnie przyśpieszyła. Drzewa czereśniowe są w fazie kwitnienia, co widać na zdjęciu poniżej.

A do tego jesteśmy po pierwszych poważnych przymrozkach. Na szczęście dla polskich czereśni miały one miejsce jeszcze an wczesnym etapie wegetacji i uszkodzenia nie są duże, mimo że w niektórych rejonach kraju spadki temperatur były znaczne, a do tego wiał wiatr, co spowodowało, że skuteczność ochrony przed przymrozkami w postaci choćby zraszania, była niska.
Na razie jest za wcześnie, aby móc oszacować dokładnie te pierwsze starty. Nie mniej jakieś straty będą, szczególnie można się spodziewać opadania zawiązków. Natomiast nie ma na szczęście mowy o takiej skali zniszczeń, jaka miała miejsce ostatnio w Turcji. Tam sady (nie tylko czereśniowe, ale jabłkowe, morelowe, wiśniowe, śliwkowe) zostały zniszczone w bardzo poważnym stopniu. Niektóre nawet w 90 procentach.
Dla polskich sadowników oznacza to mniejszy napór importu. W przypadku czereśni to bardzo istotne, zwłaszcza w pierwszej fazie sezonu, gdy nasze owoce są jeszcze relatywnie drogie. A do tego mieliśmy też przymrozki na Bałkanach, więc ten potencjalny import czereśni może być w 2025 roku znacząco mniejszy niż rok temu.
W sezonie 2024 ceny polskich czereśni były względnie wysokie, ale dopiero od drugiej połowy czerwca. Cały początek tamtej kampanii handlowej upłynął pod znakiem słabych cen polskich czereśni, właśnie ze względu na presję importu. Teraz raczej do tego nie dojdzie. Trzeba jednak poczekać jeszcze co najmniej do połowy maja, bo w nadchodzącym miesiącu może się jeszcze dużo wydarzyć pod względem pogody w Polsce. Rok temu mieliśmy naprawdę zimnych ogrodników i spore straty w plonie (najniższe zbiory od 2020 roku). Jak będzie teraz?



