Kalafiory tańsze, ale na pewno nie tanie
Splot wielu czynników spowodował to, że przebieg kampanii handlowej wielu importowanych warzyw jest daleki od normy. Drastyczny wzrost kosztów produkcji, problemy z wodą i z warunkami pogodowymi, brak rąk do pracy, zawirowania w sektorze transportowym i inne czynniki sprawiły, że dostawy importowanych warzyw spadły, a ceny wielu z nich bija rekordy. Tak stało się między innymi z kalafiorami.
W tej fazie sezonu sprowadza się je do Polski przede wszystkim z Hiszpanii. Jest jeszcze import z Włoch i z Francji, ale ten ostatni będzie dopiero rósł w kolejnych tygodniach sezonu. Generalnie jednak w Europie podaż kalafiorów jest od miesięcy niska, a zamiast się poprawiać, to było z nią coraz gorzej.
I doskonale widać to w cenach kalafiorów w polskim hurcie. W handlu hurtowym na większą skalę ceny tych warzyw wzrosły między końcem listopada zeszłego roku i 6 lutego bieżącego roku o 256 procent! 6 lutego mieliśmy ostatni szczyt cenowy, potem przyszła korekta w dół. Obecnie ceny są niższe od tych szczytowych o średnio o niecałe 19 procent. Są one w tym segmencie handlu hurtowego w przedziale 11,00-15,00 zł/szt.
Daje to średnią cenę 13,00 zł/szt. i jest to pułap absolutnie rekordowy. W ostatnim dziesięcioleciu ceny hurtowe importowanych kalafiorów nawet nie zbliżyły się do takiego poziomu. Najdrożej było w 2020 i 2021, gdy wiosną średnia cena dobiła do 12,00 zł/szt. Nie ma wątpliwości, że tak wysokie ceny mocno negatywnie oddziaływają na popyt na kalafiory na rynku detalicznym.
Nawet po opisanych ostatnich zniżkach warzywa te są bardzo drogie. I nie zmieni się to prędko, mimo że można oczekiwać kontynuacji tendencji spadkowej, przynajmniej w najbliższych dniach (w Hiszpanii cena maksymalna kalafiorów na aukcjach hurtowych spadła w ostatnim tygodniu z 2,62 euro do 2,18 euro). Inna sprawa, że w dłuższej perspektywie czasowej trend zwyżkowy może wrócić. Spadek podaży tych warzyw w marcu i kwietniu jest bowiem zjawiskiem sezonowym i występuje niemal co roku.