Minimum reklam. Maksimum konkretów o cenach owoców i warzyw.

Subscribe now!

Popyt na jabłka już rośnie, tyle że nie na każde

2025-04-02 10:13

W tym sezonie Białoruś nie zamknęła swoich granic przed polskimi jabłkami. Z jednej strony oznacza to, że uniknięto całych tych emocji, jakie sprawa ta kreowała rok temu, gdy embargo zostało zniesione pierwszego kwietnia. Jak potem się okazało, przywrócenie eksportu do tego kraju nie przyniosło przełomu. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że w bieżącym sezonie, mimo formalnie otwartej granicy, ten polski eksport i tak był drastycznie niski. Wg danych GUS w styczniu na Białoruś trafiło zaledwie 336 ton jabłek z Polski i kraj ten był dopiero na trzydziestym miejscu listy importerów tych owoców.

Jednak w bieżącym sezonie okazje eksportowe płyną z innych stron świata. Oczywiście kluczowy pozostaje Egipt, który awansował (w okresie grudzień – styczeń), mimo wszelkich trudności handlu na tym kierunku, na lidera w rankingu importerów polskich jabłek. Duży popyt na jabłka wiosną to również specyfika Bliskiego Wschodu. I w bieżącym sezonie także widzimy tam wzrost zapotrzebowania na te owoce.

Ale w przypadku bogatych krajów tamtego regionu wysoki popyt to też i wysokie wymagania jakościowe. Podobnie jest z Dalekim Wschodem. Jak duża część polskich zapasów jabłek deserowych jest i będzie w stanie je spełniać? Wiemy, że z jakością, a zwłaszcza z jędrnością są w Polsce duże problemy. Ponadto tamta cześć świata ma blisko do jabłek z południowej półkuli, które już Wypychają nasze owoce z tamtejszych rynków. Wydaje się więc, że polski sektor jabłkowy nie skorzysta w pełni z tamtejszego popytu, który może nawet przewyższyć możliwości podażowe i północnej, i południowej półkuli razem. Ale co zrobić, jak nie ma towaru spełniającego wysokie standardy jakości (przy zadanej cenie).

Na rynku UE też jest już mało jabłek deserowych, ale i tu jakość musi być odpowiednia. Oczywiście Niemcy będą nadal kluczowym odbiorcą polskich jabłek, ale to nie tam jest rynek dla Idareda czy Glostera i dla słabszego Prince’a czy Goldena. Na szczęście na te jabłka popyt też wzrasta. Tyle, że za naszą wschodnią granicą – i w UE (Rumunia) o poza Unią – Ukraina, Kazachstan i generalnie rejon Azji Środkowej. 

Wg danych GUS, do stycznie eksport na tym ostatnim kierunku był rozczarowujący, jak i popyt na Idareda, o czym pisaliśmy czas jakiś temu na łamach portalu fresh-market.pl. Ale ostatnie dni przyniosły to znaczne zmiany i końcówka sezonu może być dla jabłek bardzo ciekawa. gdyby jeszcze na naszym rynku krajowym kluczowy gracz, czyli duże sieci handlowe, skończyły z polityką duszenia cen polskich jabłek.

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE