Szybki spadek cen fasolki szparagowej
Drugi tydzień maja przyniósł spadek cen fasolki szparagowej w polskim hurcie. I była to kontynuacja trendu obserwowanego od początku bieżącego miesiąca. Czy jednak były to duże przeceny? I jak się plasuje bieżący sezon pod względem cenowym w stosunku do lat wcześniejszych?
Przede wszystkim należy zauważyć, iż mimo wzrostu podaży fasolki szparagowej z krajowych upraw szklarniowych, ten sezon wciąż jest wegetacyjnie opóźniony w stosunku do sezonów typowych. Mamy pod tym względem powtórkę sprzed roku, gdy zimna pogoda wyraźnie przesunęła kalendarz kampanii i ceny fasoli w maju i pierwszej połowie czerwca pozostawały wyższe niż choćby w analogicznym okresie roku 2020. I teraz jest podobnie – ceny co prawda spadają, ale wciąż są relatywnie wysokie.
Podkreślmy słowo „relatywnie”, bowiem należy też mieć na uwadze dramatyczną wręcz zmianę realiów kosztowych w produkcji warzyw, w tym szczególnie warzyw uprawianych w szklarniach. Koszty energii, nawozów i środków ochrony wzrosły niepomiernie, co diametralnie obniża opłacalność produkcji.
A jak kształtowała się dynamika zmian cen hurtowych fasolki szparagowej w ostatnich dniach? Na pewno nie wszędzie jednakowo. Regionem kraju wyspecjalizowanym w produkcji fasolki pod osłonami jest południe Mazowsza, w konsekwencji tu podaż rosła najszybciej, co odbiło się na szybkim spadku cen na giełdzie w podwarszawskich Broniszach. Obecnie ceny tam oferowanej fasolki to 20,00-30,00 zł/kg i jest to o jedną trzecią mniej niż na początku maja. Jest to już nawet mniej niż rok temu – o 17 procent, co niewątpliwie może niepokoić producentów.
Na giełdzie kaliskiej, w regionie, gdzie również jest dużo upraw szklarniowych, ceny fasolki szparagowej to 28,00-30,00 zł/kg, a spadek w stosunku do początku maja wyniósł tu tylko 3 procent (główna, jak dotąd przecena, miała miejsce jeszcze w kwietniu). Obecna cena w Kaliszu jest też na bardzo podobnym poziomie, jak ta w zeszłym roku.
Pamiętajmy o jednym – kierunek i dynamika zmian w cenach fasolki szparagowej są silnie skorelowane z warunkami pogodowymi. Wcale nie jest zatem przesądzone, że trend spadkowy nie zostanie zakłócony (oczywiście w długim okresie jest on pewny – do szczytu sezonu w lecie ceny będą spadać). Widzieliśmy to również w zeszłym roku, gdy zimna pogoda w połowie maja spowodowała wzrost cen (na krótko, ale jednak) o 20 do prawie 60 procent, zależnie od giełdy.