Zbiory jabłek w 2024 roku – wysokie czy niskie, ale…
Do tegorocznych zbiorów jabłek w Polsce jest jeszcze trochę czasu, ale temat wielkości tegorocznych zbiorów jest gorąco dyskutowany w branży. Zdania co do wolumenu są podzielone, choć generalnie panuje zgoda, że zbiory jabłek będą niższe od zeszłorocznych. Ma to być wynik niekorzystnych warunków pogodowych w okresie kwitnienia i zawiązywania owoców. Mieliśmy wszak serie nocy z przymrozkami i w kwietniu, i w maju. Teraz problemem jest też susza rolnicza.
Ale już co do tego, czy będzie tylko trochę mniej, czy też znacznie mniej jabłek niż rok temu, to zdania są mocno podzielone. Wiadomo bowiem, że zwłaszcza przymrozki potrafią szkodzić bardzo lokalnie i na podstawie strat w jednym sadzie nie da się oszacować obrazu całości. Nie mniej informacji o znaczących ubytkach w plonie jest naprawdę dużo, więc straty będą widoczne. Ale czy zbiory zejdą poniżej 3 mln ton?
Jednak, czy ta skala strat jest tak istotna z punktu widzenia kondycji i przyszłości branży jabłkowej w Polsce? Czy to będzie 3 mln ton, czy też 4 mln ton, to oczywiście wpłynie na poziom cen, ale przecież nie w takim stopniu, który oznaczałby kompletną odmianę realiów cenowych. Mówiąc wprost – nawet jeśli jabłek będzie dużo mniej, to ceny deseru wcale dnie będą dużo wyższe.
Niestety, po odpadnięciu rynku rosyjskiego, a w dużej mierze też białoruskiego, eksport jabłek z Polski trwale się przeskalował i jest o co najmniej jedną trzecią niższy niż jeszcze parę lat temu. A jeśli nie poprawi się sprzedaż do Egiptu, to /zostajemy praktycznie bez dużych odbiorców poza UE. W Unii zaś konkurencja jest ogromna.
W kończącym się sezonie 2023/2024 przecież też nie było różowo z cenami jabłek deserowych, mimo że zbiory w 2023 były co najmniej 10 procent mniejsze rok do roku. A byłoby jeszcze mniej różowo, gdyby nie utrzymująca się świetna koniunktura na koncentrat i sok jabłkowy. Ta koniunktura nie będzie trwać wiecznie, chociaż akurat zapowiada się jej kontynuacja na kolejny sezon.
Mówiąc wprost – przyroda swoimi przymrozkami wiosennymi nie załatwi problemów polskiego sektora jabłkowego. Tu trzeba aktywnych działań ze strony producentów – inwestowania w jakość i odmiany, nie w ilość. Promowania spożycia jabłek, wpływania na politykę sprzedażową sieci handlowych (żeby przestały traktować jabłka jak takie „owocowe ziemniaki”). I szeregu innych działań. I trzeba się przede wszystkim zastanowić nad skalą produkcji jabłek w Polsce.
Na giełdzie w Kaliszu (Giełda czytaj dalej
Ceny jabłek czytaj dalej