Znów będzie mało wiśni
Wszystko wskazuje na to, że tegoroczne zbiory wiśni w Polsce dalekie będą od poziomów znanych z obfitych lat. Może nie będzie ich aż tak mało, jak to miało miejsce w zeszłym roku. Zbiory wiśni w Polsce, w 2024 roku, wedle danych GUS, wyniosły bowiem zaledwie 110,2 tys. ton, aż o 36,4 procent mniej niż w roku 2023.
W bieżącym sezonie wegetacyjnym pogoda daleka była od optymalnej. Mieliśmy przymrozki i w kwietniu, i w maju. A te majowe występowały przez szeregu nocy z rzędu. Do tego i we dnie było zimno, co nie sprzyjało kwitnieniu i zawiązywaniu się owoców. Jednak, jak to z przymrozkami, w jednych miejscach zniszczenia są znaczne, w innych nie ma ich w ogóle. Na razie więc jeszcze trudno oszacować jak duże będą straty w plonie wiśni w skali kraju.
Ale na pewno nie będzie tych owoców w nadmiarze. Do tego należy pamiętać że straty w sadach nie wystąpiły tylko w Polsce. Ba, w Polsce były stosunkowo mniejsze niż w wielu innych krajach, w tym istotnych dla globalnej produkcji wiśni (Turcja, Serbia, Węgry). I to również będzie miało wpływ na tegoroczne ceny.
Czy będzie powtórka z zeszłego roku? Jak widzimy na naszym wykresie powyżej, na przykładzie cen skupu owoców na mrożenie, w sezonie 2024 ceny były absolutnie rekordowe. Nic dziwnego przy tak małej podaży owoców. Czy i w tym roku będzie tak drogo? Wiadomo, że zapasy mrożonych wiśni są małe, więc popyt na owoce do przetwórstwa powinien znów być wysoki. Z drugiej strony wiadomo, że sektor skupu owoców do przetwórstwa nie jest do końca wolnym rynkiem i różne cuda już widzieliśmy.
Wiśnie, arbuz, melony: letnie owoce przejmują scenę.
BelOrta łączy belgijski biznes wiśniowy pod jednym dachem.
