Oszczedzaj czas i pieniadze- wszystkie informacje o cenach owoców i warzyw w abonamencie Fresh-market.pl

Kup teraz abonament!

Jabłka – czy przyszły sezon będzie łatwiejszy?

2019-03-05 21:08

Do końca bieżącego sezonu pozostało jeszcze trochę czasu i jest o czym myśleć w tym kontekście. Jak dużo jest jeszcze jabłka, jakiego się można na nie spodziewać popytu i skąd ten popyt napłynie? I wreszcie last but not east, jakie będą ceny, tak deseru, jak i przemysłu.

Jednak w naturze ludzkiej leży, żeby nie tylko zajmować się bieżącymi sprawami, ale i wybiegać myślą w przyszłość. Sadownicy nie są wolni od tej cechy, więc nic dziwnego, że coraz częściej rozmawiają i myślą także o sezonie przyszłym.

I wielu z nich mówi (inna sprawa co tak naprawdę myśli), że w przyszłym sezonie ceny jabłek odbiją w górę i będzie można odrobić straty z sezonu 2018/2019, który większość sadowników uważa już za stracony. Pytanie ile w tej opinii racjonalnego namysłu, a ile myślenia życzeniowego.

Oczywiście nikt nie wie, jakie będą tegoroczne zbiory. Zmiennych jest tu niezwykle dużo. Ale przy pewnych założeniach można jakieś wstępne wnioski wyciągać.  Na przykład takie, że jeśli nie będzie nawrotu zimy i niszczących przymrozków wiosną, co przełoży się na „normalne” zbiory, to nawet fakt, iż będą ona znacząco niższe niż te w 2018 roku, nie oznacza automatycznie dobrych cen.

Od 2014 roku (rosyjskie embargo) eksport jabłek z Polski oscyluje wokół poziomu 1 mln ton rocznie. A produkcja „normalna”, to taka na poziomie 2,5 mln ton. Powyżej tego poziomu kłopoty z cenami to już pewnik.

Dlaczego? Dlatego, że spożycie krajowe to około 12,5 kg na osobę. Nawet zakładając, że jest ono w 100 procentach zaspokajane przez polskie jabłka, to przy 38 mln ludzi spożycie krajowe sięgnie 475 tys. ton. Razem około 1,5 – 1,6 mln ton. Na resztę zostaje przetwórstwo. I o ile przetworzenie miliona ton to nie jest duże wyzwanie, o tyle produkcja ponad ten pułap będzie uderzała w ceny. Zresztą uderzać w nie mogą i niższe zbiory, bo przecież sytuacja w przetwórstwie jest nie tylko funkcją dostępności surowca, ale i cen oraz popytu na produkt gotowy.

Biorąc tylko te ilościowe czynniki pod uwagę (a są jeszcze jakże ważne czynniki odmianowe związane z preferencjami odbiorców światowych i czynniki jakościowe), już widzimy, że przyszły sezon nie musi być wcale łatwiejszy, nawet jeśli zbiory będą znacząco niższe od rekordowych z 2018 roku. Nie będzie aż takiej nadpodaży, ale z drugiej strony zapasy koncentratu będą wysokie, a na rynku jabłka deserowego znów wzrośnie konkurencja ze strony choćby Ukrainy. Jest nad czym sobie łamać głowę.

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE