O co chodzi w aferze Prime Champ?
Firma od początku swojej działalności postawiła na Holandię, gdzie odkupiła bankrutujące zakłady w miejscowości Meterik oraz Horst znajdujące się w południowo-wschodniej części Holandii. Na swoją siedzibę wybrano, położone niedaleko, bo zaledwie o 20 km, miasto Venlo. W swojej ofercie ma różne gatunki pieczarek, Portobello, a także inne grzyby takie jak: boczniaki czy shi-itake.
Od samego początku firma zatrudniała głównie Polaków, których nabory prowadzone były przede wszystkim w Polsce. Obecnie firma zatrudnia ok. 800 pracowników (w tym większość stanowią Polacy) i jest jednym z największych hodowców grzybów w Holandii. Współpracuje z takimi firmami jak: Food Retail i Food Service.
Firma o sobie
Jak można wyczytać na głównej stronie internetowej firmy „Prime Champ jest przekonana, że każdy krok w „łańcuchu” ma wpływ na powodzenie kolejnego i tylko połączone wysiłki poszczególnych etapów gwarantują maksymalne rezultaty”.
Prime Champ ceni bardzo swojego klienta i stawia go na pierwszym miejscu. Ceni długotrwałą współpracę. W tym celu dąży do wysokiej jakości, dobrej ceny, a co za tym idzie - wprowadzania zmian, wdrażania nowych technologii.
Jest firmą przyjazną środowisku, stabilną „w której przejrzystość i wzajemny respekt mają pozycję centralną”. Od swoich pracowników wymaga dobrej pracy, zdrowego ducha, koleżeństwa. W zamian zapewnia „bezpieczne i zdrowe warunki pracy".
Internet o firmie
W Internecie aż wrze od komentarzy na temat firmy Prime Champ. Wpisując jej nazwę w wyszukiwarkę, najpierw pojawiają się strony forów internetowych, a dopiero po nich pojawia się strona Prime Champ.
Po wejściu na strony forów internetowych, ukazuje nam się długa dyskusja i wymiana zdań na temat firmy. Komentarze są bardzo różne. Otóż według niektórych internautów rzeczywistość przedstawia się inaczej i ma się nijak do tego, co można przeczytać na stronie firmy.
Pojawiają się ostrzeżenia typu: "Uwaga na firmę Prime Champ”, „Nie polecam pracy w tej firmie”. Nie brakuje dłuższych opisów przedstawiających złe warunki pracy, życia, niskie pensje.
Użytkowniczka Ania pisze:
Ludzie olejcie tę firmę. Byłam tam i wiem, co napisałam, a napisałam tylko jak było. Praca po 16 godzin, stare pieczary, wszystko wkoło ciebie kradną na wadze, warunki mieszkaniowe uwłaczają człowieczeństwu, obiadki po 3 euro odgrzewane i nie do zjedzenia, po 8 tygodniach zarobiłam 759 euro. Nie dajcie się naciągać. Pani z biura obiecuje góry złota a jest syf. Nie jedzcie, niech sami zbierają, to się przekonają jaka to ciężka praca. Miejcie trochę ludzkiej godności i nie poniżajcie się za taką cenę. Ania
[www.gowork.pl, 2007-12-22 18:46:15].
Skorpionika dodaje:
Wróciłam z Holandii tydzień temu. wytrzymałam miesiąc, a umowę miałam na 3. No cóż, płacę karę 250 euro, ale nie przejęłam się tym, bo te pieniądze nie są warte tego, co tam przeszłam. […] Zbieranie pieczarek samo w sobie nie jest najgorsze, ale te godziny pracy (średnio 14-16 godzin dziennie) i od początku praca na akord. Nowe osoby nie mają szans zarobić. […] To, ze ludzie tam słabną to jest podobno na porządku dziennym i nikt się tym jakoś specjalnie nie przejmuje (mi tez się zdarzyło). Ostatnio była inspekcja pracy, to wszyscy chodzili jak w zegarku, żeby tylko wszystko było w porządku. Przyjechali popatrzyli, stwierdzili, ze jest ok. (tego dnia nawet krócej pracowaliśmy) i tyle.
[www.gowork.pl, 2008-10-05 15:47:54].
W całej tej dyskusji pojawiają się również pozytywne komentarze, w których mowa jest o tym, że praca jak każda inna, ciężko jest, ale nie można narzekać i da się wytrzymać. Kto chce, ten będzie pracował. W końcu praca to nie wakacje.
Kto chce pracować, to się dogada z każdym i nie będzie marudził, ale kto jedzie tam na wakacje, to musi się zastanowić, czy aby na pewno dobre miejsce wybrał. Ja byłam, pracowałam 2 lata i myślę, aby wrócić.
[www.gowork.pl, Kaziowa, 2012-03-10 22:23:19].
Czytając te wszystkie wypowiedzi od razu pada pytanie: Jaka jest prawda? Czy tym razem sprawdza się stare powiedzenie, że prawda leży pośrodku? A może negatywne oceny wystawiają osoby, które po prosu nie sprawdziły się w pracy? Czy może te pozytywne pochodzą od osób zatrudnionych w Prime Champ lub tych, którym zapłacono za pozytywne komentowanie? Kwestia szczęścia? Nie wiadomo.
Warto zwrócić uwagę na daty opublikowanych komentarzy. Niektóre z nich pochodzą nawet z 2007 r. Ostatnie zaś z 2012 r. Dyskusja – jakże burzliwa – trwa prawie od zarania dziejów firmy.
Bieg wydarzeń
Podobnie, jak dyskusje na forach internetowych, tak i głosy o łamaniu przepisów, złych warunków pracy docierały do opinii publicznej i władz od samego początku.
Jak podaje portal Polonia.nl już w 2007 r. miała miejsce kontrola inspekcji pracy, która jednak nie stwierdziła żadnych uchybień ze strony pracodawcy.
W 2008 r. znów pojawiały się sygnały o złym traktowaniu Polaków przez firmę Prime Champ. W lutym pojawiały się artykuły ostrzegające przed pracą w tej firmie. Sprawą zainteresowały się holenderskie władze.
W czerwcu 2008 r. wizytę z miejscowości Meterik złożył minister ds. socjalnych Piet Hein Dinner. Tym razem doszukano się pewnych nieprawidłowości. Okazało się, że łamanie przepisów i złe traktowanie pracowników to nie tylko plotki. Sprawa miała zostać wyjaśniona.
Z biegiem czasu sprawą zainteresowała się prokuratura. Na celowniku były trzy osoby, które podejrzane były o wykorzystywanie pracowników. Dwie Polki oraz Holender piastujący stanowisko dyrektora finansowego.
7 sierpnia (wtorek) b.r. nastąpiła kolejna „kontrola”, w której udział wzięła holenderska policja oraz inspekcja pracy. Była to akcja zorganizowana, której celem było sprawdzenie czterech oddziałów firmy w Holandii.
Tego samego dnia nastąpiła rewizja dwóch lokali mieszczących się w Opolu, gdzie był przeprowadzany nabór do pracy, a chętnym przedstawiano nieprawdziwe warunki zatrudnienia.
W wyniku przeprowadzonych akcji, do aresztu trafiły trzy podejrzane wcześniej osoby. Postawiono im zarzut wykorzystywania pracowników oraz fałszerstwa.
Ze względu na brak odpowiednich dowodów, 10 sierpnia (piątek) b.r. sąd zadecydował o wypuszczeniu podejrzanych na wolność.
Sprawa jest w toku.
Obecnie zarówno holenderska prokuratura, jak i sama firma milczy i powstrzymuje się od komentarzy.
Jaki będzie wynik tej sprawy, czas pokaże. Na pewno będziemy informować Państwa, jak tylko pojawią się nowe fakty w tej sprawie.
Od redakcji: Firma Prime Champ Holding BV nie jest tożsama z Grupą Producentów Grzybów PRIME CHAMP sp. z o.o. . Wymienione podmioty nie mają ze sobą nic wspólnego, zarówno pod względem struktury, jak i prowadzonej działalności. Za ewentualne negatywne skutki powyższego artykułu przepraszamy Prime Champ sp. z o.o. oraz Panią Barbarę Beker.