Cytryny znów mogą podrożeć
„Sprzedajemy cytryny pochodzące z Hiszpanii i tychże na krajowym rynku jest najwięcej. W zeszłym roku o tej porze, czyli na początku jesieni, cytryny mieliśmy po 5,0-5,5 złotych za kilogram. W tym roku ich cena znacznie wzrosła. Mamy je teraz po 7 zł. Powodem jest koronawirus. Powszechnie wiadomo, że cytryny, jak wszystkie inne cytrusy, zawierają dużą dawkę witaminy C, więc wzmacniają odporność. A odporny organizm jest ponoć mniej podatny na wirusa. Na przełomie marca i kwietnia, gdy w Polsce wybuchła panika związana z COVID-19, ceny cytryn dochodziły do około 9 złotych u sprzedawców hurtowych. Też mieliśmy taką cenę” - przyznaje przedstawiciel hurtowni z rejonu Koszalina w województwie zachodniopomorskim.
Zaznacza od razu przy tym „Nie my jednak ustaliliśmy wysoką marżę, lecz producenci i dystrybutorzy. Musieli odrobić straty wywołane przymusową przerwą związaną z pandemią. Tam pod koniec marca i na początku kwietnia rząd wprowadził 2-tygodniowy przestój prawie wszystkich branż. Rolnictwo niby nie było nim objęte, lecz ogromne straty również poniosło, ponieważ ono wtedy, gdy inne branże miały przestój, także nie mogło w pełni funkcjonować. To dlatego później płaciliśmy więcej za dostawy m.in. cytryn. Teraz mamy drugą falę pandemii, do tego nadchodzi sezon zimowy. Zapotrzebowanie na cytryny będzie zatem wzrastało”.
Pracownik hurtowni dodaje „Hiszpańscy producenci zapowiadają, że w tym sezonie zbiory cytryn będą większe o kilkanaście procent i dlatego niektórzy myślą, że skoro będzie więcej towaru na rynku, to one potanieją. Tyle, że te zbiory raczej nie będą większe. Przecież zeszłoroczny zbiór cytryn był niższy od tego 2018/2019 właśnie o kilkanaście procent, więc teraz zbiory wrócą do normy. Z tych powodów cytryny mogą u nas jeszcze podrożeć. Nie zdziwię się, jeśli ich cena w hurcie wyniesie jeszcze w październiku 9 zł za kilo”.
Zobacz więcej: Cytryny