Re-eksport z Białorusi do Rosji jeszcze wzrośnie
W niedalekiej przyszłości wzrośnie podaż, objętych rosyjskim embargiem, produktów pochodzących z UE, a sprowadzanych na teren Federacji Rosyjskiej za pośrednictwem kanałów przerzutowych prowadzących przez Białoruś. Rosjanie zdają sobie z tego sprawę, o czym świadczą wypowiedzi zarówno rosyjskich urzędników, jak też tamtejszych przedsiębiorców z branży rolno – spożywczej.
Na przykład urzędnicy w Rossielchoznadzorze świetnie zdają sobie sprawę, że jeżeli towar z UE zostanie na Białorusi starannie przepakowany, zostaną usunięte unijne oznaczenia, to udowodnienie europejskiego pochodzenia takich towarów jest prawie niemożliwe.
"Jeśli pozbawieni skrupułów białoruscy dostawcy zapakują wszystko idealne, to po sfabrykowaniu dokumentów i umieszczeniu oficjalnych białoruskich pieczęci, nic nie możemy zrobić" - zauważył urzędnik Rossielchoznadzoru.
Według Narodowego Komitetu Statystycznego Białorusi w 2016 roku Republika zaimportowała z Polski 2 razy więcej jabłek i 7 razy więcej gruszek niż w 2015 roku. O drugie tyle wzrósł import selerów, papryki i pieczarek. Jednocześnie, zgodnie z danymi Federalnej Służby Celnej (FCS), Białoruś znacznie zwiekszyła eksport towarów do Rosji.
Dyrektor ds. Rozwoju rosyjskiego "Rusprodsojuzu" Dmitrij Wostrikow zauważa, że dostawy re-eksportowe polskich produktów z Białorusi do Rosji mają negatywny wpływ na realizację rosyjskich projektów substytucji importu. "Unia Europejska udzieliła znacznego wsparcia rządowego dla lokalnych rolników, co znacznie obniża koszty produkcji. W Rosji takiego wsparcia nie ma" - powiedział D. Wostrikow.
Od początku tego roku Rossielchoznadzor poinformował o co najmniej kilkunastu przypadkach nielegalnego przywozu produktów z Polski. W lutym w Moskwie zniszczono 57 ton jabłek z Polski.
Zobacz więcej: Gruszki
Rosja – ceny warzyw w 11. tygodniu 2017 roku
Białoruś włączy się w rosyjski system kontroli
Nie będzie zniesienia rosyjskich sankcji?
czytaj dalej