Czy na tych obniżkach da się zarobić?
Brzmi to paradoksalnie, ale chyba jednak tak. Niekorzystna sytuacja w Federacji Rosyjskiej – fatalny kurs rubla, spadek popytu na jabłka i ogólne nastroje Rosjan, odbijają się na handlu polskimi owocami. Zamówień jest mniej, nawet ze strony wielkich sieci handlowych, co ogólnie daje obraz pewnego rodzaju kryzysu w handlu jabłkami. Sytuacja za wschodnią granicą odbija się bezpośrednio na cenach jabłek dla sadowników, które od pewnego czasu powoli, ale sukcesywnie spadają.
To naprawdę duży kłopot dla producentów i eksporterów, dla których handel skupia się na rynkach wschodnioeuropejskich. Ale przecież nie wszyscy handlują z Rosją. Są firmy, które już dawno odcięły się od tego rynku, a część grup producenckich z powodzeniem handluje z krajowymi sieciami handlowymi. Co dla nich oznaczają takie spadki cen?
Ja już dawno zrezygnowałem z dostaw na rynek rosyjski. Przez kilka ostatnich lat starałem się znaleźć alternatywnych odbiorców, którzy dadzą mi niezależność od Rosji. Przy dobrej jakości owoców, polskimi jabłkami można naprawdę handlować i z innymi krajami europejskimi. Zamówień mamy tak dużo, że nie nadążamy z wysyłką. A ceny? Ceny u nas także spadły, co daje nam małą furtkę w negocjacjach z odbiorcami – mówi przedstawiciel firmy z okolic Grójca.
Ceny jabłek w Polsce są niczym klocki domina, jak zaczynają rosnąć, to każdej firmie, jak spadać to też wszędzie. W momencie przybrania na sile kryzysu rosyjsko-ukraińskiego ceny jabłek zaczęły spadać głównie u eksporterów na rynek rosyjski, ale po niedługim czasie trend ogarną wszystkie firmy. Jak firma X obniżyła ze 1,20 zł/kg do 1,00 zł/kg cenę za czerwoniaki to i firma Y dokonała takiej obniżki i nie ważne było przy tym, że jedna sprzedaje jabłka głównie do Rosji, a druga na inne rynki europejskie. Duże spadki cen odnotowano także w przypadku Gali, którą wiele firm eksportuje na Skandynawię, do Wielkiej Brytanii czy choćby do Czech.
Czy w takim razie odbiorcy z Europy i innych rejonów świata płacą teraz za jabłka mniej? A umowy z polskimi sieciami? Czy są weryfikowane pod kątem eksporterów handlujących z Federacją Rosyjską? Wygląda na to, że na tych obniżkach można jednak zarobić. Nie zarabia tylko sadownik.
Zobacz więcej: Jabłka
I znów Idared poniżej złotówki
czytaj dalej
Co by tu posadzić?
Coraz tańsze czerwoniaki
czytaj dalej
Rosyjskie sieci handlowe ograniczają zamówienia na jabłka
czytaj dalej