Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Gorący temat – eksport jabłek

2012-04-04 09:10
Źródło: fresh-market.pl (Katarzyna Zygmuntowska)

Europa – trudny konkurent

Zagospodarowanie jabłek na krajowym rynku jest nieduże, dlatego większość corocznych zbiorów trafia na rynki wschodnie – do Rosji, na Ukrainę i na Białoruś. W minionym roku do tych trzech krajów wyeksportowano łącznie około 455,66 tys. ton jabłek, rok wcześniej (2010) była to wartość 569,40 tys. ton.

Jabłka w zależności od odmiany oraz warunków przechowywania eksportowane są od sierpnia do maja, a nawet czerwca następnego roku. Większość jabłek za wschodnią granicę trafia po 1 stycznia, ze względu na spadek cła.

Z roku na rok sytuacja w polskim eksporcie jest coraz trudniejsza. W miesiącach jesiennych Rosja coraz więcej jabłek eksportuje z Mołdawii i Serbii, a także Ukrainy, która bardzo ostro zabrała się za unowocześnienie technologii sadowniczych i zwiększenie nasadzeń sadów, zwłaszcza jabłoniowych. Na wiosnę polscy sadownicy mają coraz większe problemy ze zbytem jabłek gdyż na rynek rosyjski zaczynają trafiać owoce z zachodniej Europy oraz Argentyny. Najgroźniejszymi konkurentami Polski są Włochy, Francja oraz Niemcy, którzy doszli do wniosku, że Rosja to bardzo dobry rynek zbytu.

Do tej pory polskie owoce były bardzo konkurencyjne z zachodnioeuropejskimi ze względu na ceny dlatego polscy sadownicy nie odczuwali istnienia ogromnego zachodnioeuropejskiego rynku jabłkowego. Nasze jabłka były tańsze od tych z Włoch czy Niemiec, dlatego Rosjanie zamawiali więcej u nas. Od kilku lat sytuacja się jednak diametralnie zmienia. Polscy sadownicy zaczęli inwestować w swoje gospodarstwa. Zaczęli stawiać chłodnie KA, kupować nowoczesne technologie, zmieniać strukturę nasadzeń – wszystko po to by ich towar był jak najlepszej jakości. Koszty jakie przy tym ponoszą są tak wysokie, że ceny jabłek w Polsce rosną i nasza konkurencyjność względem rynku zachodnioeuropejskiego zaczyna maleć. Tegoroczny sezon jest tego najlepszym przykładem.

 

Tegoroczny sezon nie taki zły?

Ceny jabłek w mijającym sezonie przy produkcji sięgającej 2,5 mln ton, od samego początku są bardzo wysokie. Porównując sezon 2011/2012 do sezonu 2009/2010, kiedy to przy produkcji jabłek na poziomie 2,62 mln ton sadownicy w kwietniu musieli oddawać jabłka praktycznie za pół darmo (40 – 50 groszy za kilogram), a i we wcześniejszych miesiącach ceny jabłek pozostawiały wiele do życzenia, bieżący sezon można uznać za udany.

Punkt widzenia zależy jednak od punktu siedzenia i dla sadowników tegoroczne oferty były niezadawalające. W lutym – w momencie prawdziwego boom na jabłka nie spieszyło się im z otwieraniem komór i sprzedażą jabłek licząc na jeszcze atrakcyjniejsze oferty. Eksporterzy zaś nie mogąc się dokupić się towaru od polskich producentów zaczęli importować jabłka z zachodniej Europy. Włoscy i niemieccy sadownicy szybko zorientowali się, że ze względu na duże zbiory w całej Europie problemy ze zbytem mogą dosięgnąć także ich, dlatego chętnie sprzedawali jabłka Polakom. Ci natomiast reeksportowali je do Rosji. Na początku marca rynek rosyjski zapchał się jabłkiem i eksport wyhamował. Popyt na jabłka spadł do minimum co wpłynęło na ceny, które zaczęły bardzo szybko spadać.  

 

A można było sprzedać z zyskiem

Atmosfera wśród sadowników zmieniła się diametralnie i ogarnęła ich ogólna panika. Wielu z nich zaczęło otwierać komory i błyskawicznie sprzedawać jabłka, co nie było już takie proste. Nagle rynek zmienił się z rynku sprzedającego na rynek kupującego. Ceny w ciągu dwóch tygodni spadły o około 30 – 40 groszy na kilogramie, a popyt bardzo osłabł. Producenci odmian takich jak Gala czy Golden Delicious zaczęli mieć duże problemy ze zbytem. Coraz głośniej zaczęto mówić także o reeksporcie jabłek jaki miesiąc temu na dużą skalę uprawiali polscy eksporterzy. Zaczęto winić ich za obecną stagnację w eksporcie i kłopoty ze zbytem. Czy aby jednak wina leży tylko po ich stronie?

 

Ważna jest analiza zbiorów

Już we wrześniu, analizując pierwsze szacunki GUS dotyczące wielkości zbiorów, można było się przekonać, że zapasy jabłek będą duże, bo zbierane jabłka były dobrej jakości. Wypełniono nimi wszystkie chłodnie i KA. Podobna sytuacja miała miejsce w pozostałych krajach UE, gdzie zbiory w 2011 roku także osiągnęły bardzo wysoki pułap.

Sadownicy mając na uwadze te dane, powinni przewidzieć, że ceny jabłek nie dojdą do poziomu z sezonu 2010/2011, kiedy to zbiory były o ponad 600 tys. ton słabsze. Lutowe oferty na poziomie 1,50 – 1,60 zł/kg za Idareda i 2,00 – 2,20 zł/kg za Galę i Golden Decliousa i tak były wysokie i jedynie zapęd sadowników do większych zysków sprawił, że przegapili oni najlepszy moment na sprzedaż.

Sadownicy trzymali jabłka czekając na więcej, eksporterzy zaś zajęli się reeksportem, bo czymś handlować musieli. Efekt ich posunięć jest taki, że w komorach polskich sadowników wciąż jest sporo jabłek.

 

Co przyniosą najbliższe tygodnie?

W minionym tygodniu wiele mówiono o kolejnych obniżkach cen, po których cena skupu jabłek miała spaść do 0,90 – 1,00 zł/kg netto za owoce odmian czerwonych w kalibrze 70+. Jak na razie na rozmowach się skończyło, bo ceny się ustabilizowały, a popyt nieznacznie wzrósł. Czy sprawiły to nadchodzące Święta, czy po prostu rynkowi rosyjskiemu udało się „przerobić” ostatnie zamówienia? Istotne jest, że zainteresowanie polskimi jabłkami znów nieco wzrosło.

Duże znaczenie ma fakt, że popyt na jabłka w chwili obecnej nakręcają krajowe sieci handlowe zamawiające w okresie przedświątecznym spore ilości owoców. W następnym tygodniu można liczyć się z nieznacznym zrostem zamówień ze strony rosyjskich odbiorców gdyż dla nich 15. tydzień 2012 roku będzie to czas wzmożonych zakupów przed nadchodzącą Wielkanocą.

 

Masz pytania, napisz do autora: katarzyna@fresh-market.pl

 

Zobacz więcej: Jabłka

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE