Jabłka przemysłowego będzie przybywać

2019-02-05 17:08

Wzrost podaży jabłka na przemysł widoczny był już w końcówce stycznia. Jego źródło miało dwojaką naturę. Po pierwsze do zwiększenia sprzedaży zachęciła sadowników wyższe ceny, która ukonstytuowały się pod wpływem dobrego popytu oraz oddziaływania ceny skupu interwencyjnego. Po drugie jesteśmy już w fazie, w której jabłko, zwłaszcza to z chłodni zwykłej, zaczyna już odczuwać upływ czasu, który przekłada się na jakość owoców.

Ten drugi czynnik może zyskiwać na znaczeniu. tak wynika z rozmów z sadownikami, którzy zauważają rosnące problemy jakościowe. Jabłko które trafiało do chłodni po ciężkim sezonie wegetacyjnym, zbierane w niekorzystnych warunkach, ma spore problemy z jakością. Nawet jeśli było przechowywane w KA.

A to oznacza, że podaż surowca do przetwórstwa może teraz skokowo wzrosnąć, bo trafi tam towar, który na rynek świeży się nie nadaje. Budzi to obawy producentów co do poziomu cen jabłka przemysłowego w przyszłości. Zwłaszcza, że w minionych kilku dniach widać było pewne korekty. Na razie na górnej granicy przedziału, ale kto wie, co przyniesie przyszłość? Na niepewnym rynku łatwo o zmiany, nawet jeśli nie do końca mają one uzasadnienie w relacji podaż – popyt.

Wydaje się, biorąc pod uwagę powyższe informacje, że w kolejnych tygodniach wzrost podaży surowca na przemysł jest przesądzony. Jak zareagują ceny? Będą kolejne korekty? Na pewno, o czym pisze firma Eskimos – koordynator skupu interwencyjnego, cena tegoż skupu działa tu stabilizująco. Ale nie powiedziane jest, że ona nie spadnie. Skoro mogła wzrosnąć, to może być skorygowana. Swoją drogą ciekawe ile jabłka już zostało w interwencji zdjęte z rynku, a ile jest jeszcze do zdjęcia w ramach półmilionowego limitu?

Zobacz więcej: Jabłka