Nie wygląda to za dobrze
Zostało półtora tygodnia do Świąt Wielkanocnych, a wzrostu zainteresowania jabłkami nie widać. Sadownicy zaczynają tracić nadzieję, czy w ogóle on nastąpi, a na razie nie planują nawet otwierać komór.
Bądźmy realistami. Jeśli jabłka miałyby trafić za wschodnią granicę, już dziś interesowaliby się nimi odbiorcy, tak by miały czas dotrzeć na docelowe rynki i mogły być jeszcze przed Wielkanocą sprzedane. W firmach eksportowych wzmożonych ruchów jednak nie widać, co gorsze, w ostatnim czasie ceny zakupu jabłek eksportowych jeszcze spadły.
Szczególnie w trudnej sytuacji są producenci odmian czerwonych, których ceny od lutego spadły w niektórych firmach aż o 25 groszy na kilogramie. Dziś generalnie o złotówce za „czerwoniaki” można już zapomnieć, w większości firm obowiązują bowiem ceny na poziomie 0,85 - 0,90 zł/kg, a coraz więcej eksporterów płaci nawet mniej, bo 0,80 zł/kg. Od 0,80 do 0,90 zł za kilogram można także dostać za Idareda.
Wygląda na to, że przedświąteczny boom na jabłka jednak nie nadejdzie, a czekanie na poprawę koniunktury na rynku jest coraz niebezpieczniejsze. Oby chociaż sprawdziły się prognozy ekspertów dotyczące korzystnej końcówki sezonu.
Zobacz więcej: Jabłka
Zapasy jabłek w Polsce i Unii Europejskiej
czytaj dalej
Eksport polskich jabłek do Kazachstanu znacznie wzrósł
czytaj dalej
Ubiegłoroczny eksport polskich produktów ogrodnictwa
czytaj dalej
Wciąż nie widać
czytaj dalej
Ukraina: jabłka coraz droższe
czytaj dalej