Wciąż nie widać
Święta Wielkanocne już za dwa tygodnie i ruch w jabłkowym „interesie” powinien nabrać tempa. Niestety, wbrew wcześniejszym prognozom eksporterów, wciąż nie widać wzrostu zainteresowania tymi owocami. Oczywiście jabłka idą i jeśli trzeba, można się ich pozbyć, ale nie jest tak jak przewidywano - zwiększony popyt i wzrost cen.
Co więcej, w przypadku Idareda niektóre firmy jeszcze bardziej obniżyły ceny zakupu owoców i dziś rozpiętość cenowa dla tej odmiany sięga 20 groszy na kilogramie. Są bowiem i eksporterzy kupujący Idareda wciąż po 1,00 zł za kilogram, ale są i firmy, które w ostatnim czasie obniżyły cenę zakupu o 10 groszy na kilogramie i dziś płacą już tylko 0,80 - 0,85 zł za kilogram.
Czyżby przedświąteczny boom na jabłka miał nie nadjeść? Wygląda to coraz mniej optymistycznie, jednak jest jeszcze trochę czasu. Wszystko wyjaśni się po tym weekendzie i jeśli w przyszłym tygodniu eksport nie ruszy z kopyta, na prognozowane podwyżki do 1,50 zł/kg (czerwoniaki, kal. 70+) nie będzie za bardzo co liczyć.
Zobacz więcej: Jabłka
Białoruś odrzuca rosyjskie oskarżenia
Ukraina: jabłka coraz droższe
czytaj dalej
I znów brązowieją nam jabłuszka
czytaj dalej
Szału nie ma
czytaj dalej
Ukraina: rekordowy eksport jabłek
czytaj dalej
Ale że o co chodzi?
czytaj dalej