Podchodzą indywidualnie
Sytuacja na rynku jabłek przemysłowych od pewnego czasu pozostaje relatywnie stabilna, nie do końca jednak jest ona klarowna. Wygląda na to, że skupiarze, zgodnie z polskim przysłowiem „orzą jak mogą”, co oznacza w praktyce, że skupują jabłka przemysłowe według indywidualnych ustaleń. Faktem jest, że jedne firmy dzielą skupowany produkt na kilka klas jakości, inne zaś kupują wszystko w jednej cenie. Nie ma przy tym żadnej reguły odnośnie regionu Polski czy odległości od poszczególnych przetwórń.
Obecnie zarówno na Mazowszu, jak i na Lubelszczyźnie, można sprzedać zwykły przemysł zarówno po 60 groszy, jak i po 75 groszy za kilogram.
Tak duża rozpiętość cenowa to nie przypadek, a indywidualna strategia pośredników. Ci, którzy skupują jabłka po 60 groszy/kg skupują także oddzielnie suchy przemysł, po 70 do maksymalnie 80 groszy za kilogram i wówczas jakość skupowanych jabłek musi być zróżnicowana. Ci zaś, którzy kupują wszystko jak leci po 70 czy 75 groszy/kg biorą w tej cenie i zwykły i suchy przemysł, jak się jednak okazuje tylko w teorii. Nie daje się bowiem w tych punktach sprzedać „totalnego szrotu” bo pośrednicy bacznie obserwują jakość sypanych owoców.
Zdecydowanie klarowniej wygląda sytuacja w przypadku jabłek na tzw. obieranie. Tu wszyscy wiedzą jaka jakość interesuje pośredników a zarazem przetwórnie i w przypadku tych owoców ciężko naciągać jakość, mimo że cena zachęca do tego typu praktyk. Dziś bowiem za owoce na obierkę można dostać 1,00 - 1,10 zł za kilogram, a za jabłka odmiany Golden Delicious nawet do 1,20 zł za kilogram.
Zobacz więcej: Jabłka