Ukraina zniknęła z Sandomierza
Rynek jabłek w Polsce zaczyna odczuwać skutki konfliktu na Ukrainie. Szczególnie w rejonie Sandomierza, gdzie większość kupców pochodzi właśnie z Ukrainy sytuacja zaczyna robić się bardzo niebezpieczna dla handlu jabłkami. Popyt na jabłka siadł, a ceny lecą w dół.
Cisza… Od kilku dni w regionie panuje totalna cisza. Nic się nie dzieje. Ukraińscy kupcy zniknęli z rynku niczym kamfora, a sadownicy nerwowo wydzwaniają do nas z pytaniem czy coś kupujemy. Coś owszem, ale naprawdę mało. Nie ma komu szykować jabłek. Niektóre firmy już szykują się na przymusowy „urlop” a i obniżki cen będą nieuniknione. Jest nie najlepiej, ale jak sytuacja szybko się nie ustabilizuje, może być jeszcze gorzej – mówi eksporter z okolic Samborca w województwie świętokrzyskim.
W okolicach Sandomierza sadownicy i eksporterzy coraz dotkliwiej odczuwają problemy na Ukrainie. Już dziś w skupach notuje się spadki cen jabłek, średnio o 10 - 20 groszy na kilogramie. Idared z chłodni zwykłej skupowany jest do 1,00 zł/kg, a ten z przechowalni do 0,90 zł/kg. Pozostałe czerwoniaki kupowane są po 1,00 – 1,10 zł/kg. Za Golden Deliciousa można dostać co najwyżej 1,50 – 1,55 zł/kg.
Zobacz więcej: Jabłka
Ukraina – ceny owoców i warzyw wciąż w górę
Eksport jabłek do Federacji Rosyjskiej a konflikt na Ukrainie
czytaj dalej
Eksportujący na Ukrainę powinni szukać innych rynków
