Wszystko wraca do normy?
W ubiegłym tygodniu odnotowano regres w eksporcie jabłek. Z początkiem maja Rosja zaczęła zatrzymywać pod byle pretekstem wszystkie transporty jabłek wjeżdżające z Białorusi. Na granicy zrobił się korek a w firmach eksportowych spore zamieszanie. Ceny jabłek stanęły, a u niektórych eksporterów skup owoców został wstrzymany całkowicie.
Sytuacja była nieciekawa, jednak specjaliści z branży pełni optymizmu twierdzili, że jest to tylko przejściowe i niedługo wszystko powinno wrócić do normy. Minął tydzień i okazuje się, że ich prognozy sprawdziły się w 100 proc. Kanały przerzutowe się odblokowały i jabłka znów ruszyły na Wschód.
Eksporterzy są jednak wciąż ostrożni z wysyłkami, bo nie do końca wiedzą czy przypadkiem sytuacja z początku maja się nie powtórzy. Ceny przy tym zatrzymały się na dobre i jak mówią handlowcy, są już nikłe szanse na ich podwyżki.
Za jabłka odmian czerwonych wraz z Idaredem w kalibrze 70+ można dziś dostać od 1,70 do 1,90 zł za kilogram netto, przy czym zainteresowanie poszczególnymi odmianami jest zróżnicowane. Idared oczywiście ma największe wzięcie, ale np. Jonagold (i jego sporty, zwłaszcza Jonagored) oraz Gloster w niektórych firmach cieszą się mniejszym zainteresowaniem, co z kolei przekłada się na ceny - średnio o 10 groszy niższe w porównaniu do pozostałych „czerwoniaków”.
Zobacz więcej: Jabłka
Golden Delicious w cenie Idareda?
Kazachstan: coraz wyższy import polskich jabłek
Jabłka stoją na granicy z Rosją
czytaj dalej
Chętnych na polskie jabłka jest za dużo?
czytaj dalej
Ukraina: zawrotne tempo wzrostu ceny Idareda w Kijowie
czytaj dalej
Będzie to dwa złote?
czytaj dalej