Zalewamy Rosję żywnością
Wzrost tempa, w jakim rosła w ubiegłym roku sprzedaż polskich produktów spożywczych i rolnych na rynek rosyjski, był niemal dwa razy szybszy niż w przypadku całego eksportu tych towarów. Obecny rok nie powinien być gorszy.
- Eksport rolno-spożywczy do Rosji może znowu pójść w górę o mniej więcej jedną trzecią - mówi Michał Koleśnikow, ekonomista Banku BGŻ.
- W osiągnieciu lidera na rynku rosyjskiego pomagają nam niższe ceny niż w Europie Zachodniej. Naszym atutem w stosunku do producentów z Ameryki bądź Australii jest też niewielka odległość. Koszty transportu są relatywnie niskie, możemy więc pozwolić sobie na np. eksport chłodzonego mięsa - tłumaczy Michał Koleśnikow.