Ceny czereśni wciąż w dołku
Sezon handlowy czereśni 2021 nie zostanie dobrze zapamiętany przez polskich producentów tych owoców. Nie tylko polskich, bo nadpodaż i niskie ceny były też dużym problemem we Włoszech i Hiszpanii. Ale wróćmy na nasze krajowe podwórko.
Na naszym wykresie widać wyraźnie, że początek sezonu handlowego 2021 był cenowo całkiem niezły dla polskich czereśni. Ale wynikało to z opóźnienia wegetacji wywołanego zimną wiosną, a w konsekwencji z bardzo ograniczonej podaży przez pierwsze dwie dekady czerwca. Zaś bez odpowiednich ilości nie ma przychodów.
Potem bieżąca podaż zaczęła rosnąć, a cenny gwałtownie spadać. Przy czym tak dynamiczny spadek cen nie był li tylko wynikiem rosnących ilości krajowej czereśni. Producenci są zgodni – dobił ich w tym roku duży import.
Szeroki strumień czereśni z Hiszpanii, Włoch, a potem jeszcze z Serbii czy Turcji utorował sobie łatwo drogę do Polski właśnie dlatego, że na początku konkurencja rodzima była mała. Ale potem polskiej czereśni ie brakowało, a import szedł nadal. Co ciekawe był on w szczycie droższy niż oferta czereśni z polskich sadów, ale go to nie zatrzymało.
Dopiero ostatnie dni poprawiły nieco sytuację cenową krajowych czereśni. Obecnie ceny w dużym hurcie to przedział 6,00-10,00 zł//kg, czyli o 78 procent więcej niż w dołku cenowym z okresu 8-12 lipca. Jednak, co też widać na naszym wykresie, bieżąca cena średnia w dużym hurcie wciąż jest znacząco niższa od tej z analogicznego okresu dwóch poprzednich sezonów.