Co będzie dalej z cenami jabłek?
Sytuacja polityczno-eksonomiczna na świecie wciąż pozostaje bardzo skomplikowana i niestabilna, a przez to generalnie niekorzystna dla handlu. Z drugiej strony dzieje się tak już od wielu miesięcy i międzynarodowy biznes zdołał w tym czasie stworzyć, przynajmniej w niektórych kwestiach rodzaj handlowych „by-passów”, które udrażniają najbardziej zapalne punkty na globie (jak choćby szlak przez Morze Czerwone). Ale generalnie klimat dla międzynarodowego handlu pozostaje nie najlepszy.
I odczuwa to również branża jabłkowa. Polski eksport tych owoców także. Konflikty polityczne i militarne na świecie uderzają w sektor sadowniczy i odbijają się na realiach polskiego rynku jabłek. Niestety, nie zapowiada się też na to, aby ta sytuacja miała się jakoś zasadniczo i szybko poprawić. A tak się nieszczęśliwie składa, że najbardziej cierpią kontakty handlowe z krajami, które były największymi odbiorcami polskich jabłek.
W takiej ogólnej sytuacji dobre ceny polskich jabłek to głównie wynik faktu, że zbiory tych owoców był w zeszłym roku niskie. Z drugiej strony sadownicy wskazują że dotychczasowy wzrost cen nie pokrywa zwiększenia nakładów koniecznych na produkcję i sprzedaż dobrej jakości owoców. Obecne ceny, gdy zdarzały się 10-15 lat temu, mogły być postrzegane za bardzo korzystne. Teraz 2,00 zł/kg w skupie za deserowe jabłka to żadna rewelacja.
A przecież te 2,00 zł/kg osiągają dziś tylko nieliczne, wybrane odmiany. Wiadomo _ Gala, która za kaliber 70+ i paskowane sporty to teraz nawet 2,50 zł/kg. Poza tym Golden, Prince i Ligol z tych najpowszechniej uprawianych w kraju odmian. Ponad to na takie ceny mogą liczyć jabłka Red Chief czy Red Kap. Ale kiedy zobaczymy 2,00 zł/kg za Szampiona czy Jonagolda? I czy w ogóle?
W ogóle, to raczej jest to przesądzone. rzecz w tym, aby ten poziom cen osiągnąć relatywnie szybko, a nie na sam koniec sezonu (jak miało to miejsce w zeszłym roku). Do tego niezbędny jest popyt w eksporcie. Przydałby się tu Egipt, ale kraj ten cały czas ma ogromne problemy ekonomiczne. Przydałaby się powtórka eksportu do krajów Ameryki Łacińskiej. Ale nic nie zasypie wyrwy białoruskiej. A na Białorusi już brakuje jabłek i eksport tam mógłby być duży, ale z powodów politycznych taki nie jest i raczej nie będzie.
Reasumując – na pytanie czy będzie za czerwone odmiany 2,00 zł/kg w skupie – odpowiedź jest pozytywna. rzecz w tym, kiedy to nastąpi. Na razie wciąż są widoki na to, iż stanie się to szybciej niż w zeszłym sezonie. Ale na powtórkę imponującej końcówki kampanii 2019/2020, gdy ceny jabłek rosły od kwietnia, a „czerwonaki” w czerwcu dobijały do 4,50 zł/kg, na to szanse wydają się małe.