Eksport polskich jabłek – potwierdzenie prognozy
Eksport polskich jabłek w styczniu br. wyniósł, według wstępnych danych GUS, 67 tys. ton. Okazuje się więc, że nasza prognoza, którą opublikowaliśmy na łamach portalu fresh-market.pl w dniu 20 lutego br., była dość trafna (patrz tutaj).

źródło: opracowanie własne na podstawie danych GUS
Jak widać na wykresie powyżej, my prognozowaliśmy wolumen tego eksportu na poziomie 66 tys. ton. Na wykresie widzimy też nasze prognozy na kolejne miesiące sezonu. Zobaczymy, jaka będzie ich trafność.
Jeśli chodzi o ocenę tego wolumenu, to widać wyraźnie, że eksport polskich jabłek w bieżącym sezonie pozostaje niższy w porównaniu do analogicznych okresów poprzednich lat. Oczywiście głównym czynnikiem, który ma na to wpływ, jest niższa dostępność eksportowej jakości owoców, po słabych zbiorach z 2024 roku.
Ale wydaje się, że problemy leżą nie tylko po stronie podaży jabłek deserowych w Polsce. Również popyt na nie wczesną zimą był słabszy. Patrząc bowiem na ewolucję cen, widzimy, że zyskiwały one więcej dopiero w lutym i w pierwszej połowie marca. Zauważmy, że zgadza się to z prognozowaną przez nas poprawą eksportu na luty i marzec właśnie.
Teraz jednak popyt znów przysiadł. Problemem jest też jakość polskich jabłek, a zwłaszcza ich jędrność – kluczowa w eksporcie na dalsze odległości. Jeśli natomiast chodzi o podmiany jabłek, które były i są najbardziej poszukiwane przez importerów, to z polskiej oferty niezmiennie są to głównie Gala i Red Jonaprince. W opisanym okresie wyraźnie zyskał też Golden Delicious. Rozczarowuje natomiast Idared, który we wczesnej fazie tego sezonu budził duże nadzieje wśród producentów. Rok temu w marcu popyt na Idareda był znacznie lepszy niż teraz. Pytanie, czy zainteresowanie Idaredem ożywi się w kwietniu, gdy już skończy się polska Gala, a z drugiej strony środek ciężkości polskiego eksportu przesunie się z Dalekiego Wschodu w bliższe rejony Azji i do Europy Wschodniej.



