Gloster znów został w tyle
Niektóre odmiany jabłek uprawianych w polskich sadach z roku na rok coraz wyraźniej wychodzą z mody. Ich ceny są niższe nie tylko od cen tych najpopularniejszych odmian, cieszących się najwyższym popytem, ale również od cen odmian mniej popularnych. I jest tak zarówno w latach urodzaju, jak i w tych sezonach, w których zbiory są niskie.
Do takich „drugoligowych” odmian należy Gloster. Oczywiście ceny tych jabłek są obecnie znów wyższe niż w tym samym okresie roku 2018, gdy mieliśmy klęskę urodzaju, ale jednocześnie są one poniżej cen takich „średniaków” jak Ligol czy Szampion.
Obecnie ceny na jakie może liczyć dobrej jakości Gloster z chłodni, kalibru 70+ to 0,90-1,00 zł/kg za jabłko w skrzyni, skupowane na wagę. Nawet ceny Idareda w skupie są nieco lepsze, bo najczęściej jest to 0,90-1,10 zł/kg. Nie są to dobre informacje dla sadowników produkujących odmianę Gloster. Ale nie jest to też żadna niespodzianka. Gloster pozostawał cenowo w tyle tak w skąpym w jabłka sezonie 2017/2018, jak też w bardzo obfitym podażowo sezonie następnym – 2018/2019, oraz w sezonie minionym, gdy jabłka znów było mało. Oczywiście i ta odmiana „załapała się” na zwyżkę z kwietnia 2020 roku mi kończyła sezon na poziomie 3,00 zł/kg dla ceny średniej. Ale wciąż było to niżej niż ceny bardziej popularnych odmian. I w tym sezonie będzie podobnie, z tym że, zdaniem wielu, taki run na jabłka, jaki widzieliśmy wiosną i latem, już się nie powtórzy i będzie dobrze, gdy ceny dobija do 2,00 zł/kg za czerwonaki.