I znowu mamy fałszywie polskie truskawki?
Pierwszy roboczy dzień po majówce przyniósł dużą przecenę truskawek, nominalnie polskich, na kilku lokalnych giełdach. Piszemy „nominalnie polskich”, bo wygląda na to, że znów mamy powtórkę procederu sprzedawania importowanych truskawek pod fałszywą flagą, jako owoców z polskich szklarni. Skąd ta teza?
Stąd, że spadek hurtowych cen polskich truskawek na lokalnych rynkach hurtowych do poziomu 15,00 zł/kg dałby się wytłumaczyć, gdybyśmy mieli do czynienia z jakąś nadpodażą tych owoców. Nie ma o tym mowy. Owszem, truskawek przybywa, ale wcale nie z szybko. Do tego wszędzie mamy, obok owoców oferowanych po 15,00 zł/kg (a nawet 14,00 zł/kg we Wrocławiu), polskie truskawki trzymające ceny na pułapie 24,00-34,00 zł/kg! Ceny w ofertach sprzedaży producentów zaczynały się dziś rano od 20,00 zł/kg.

Ceny truskawek importowanych spadły znów do poziomu 10,00-14,00 zł/kg. Jak widać na wykresie powyżej, jest to powrót do cen z okresu 11-15 kwietnia br. taki poziom cen importu jakość dziwnie koreluje z tymi tanimi owocami „polskimi”. Owszem, być może są tam jakieś partie owoców gorszej jakości, niesprzedanych przed majówką ale ile takich owoców może być? A ceny na poziomie 15,00 zł/kg pojawiły się na wielu giełdach lokalnych. A z poprzednich lat pamiętamy powszechność zjawiska przesypywania owoców z importu w polskie opakowania. Prawdopodobieństwo tego, że proceder ten niestety znowu się zaczął jest, naszym zdaniem, bardzo wysokie.



