Importowane świeże truskawki wróciły na polski rynek
Listopad to miesiąc, w którym na nowo ozywa import świeżych truskawek do Polski. Nie znaczy to, iż importowane truskawki we wrześniu czy październiku kompletnie znikają z naszego rynku, ale ich wolumeny są wtedy najmniejsze. A w roku bieżącym były nawet mniejsze niż zazwyczaj, co wynikała z bardzo wysokich cen tych owoców, które i tak jesienią nigdy tanie nie były.
Dla porównania – z danych GUS wynika, że tegoroczny wrześniowy import świeżych truskawek wyniósł zaledwie 83 tony, aż o 29 procent mniej niż rok temu (116 ton). Owoce sprowadzano głównie z Niemiec (które są oczywiście re-eksporterem). Wolumen hiszpański był śladowy, zaledwie 4 tony. Grecja w ogóle była we wrześniu nieobecna na naszym rynku, a Holandia tylko symbolicznie. Nie było też na naszym rynku truskawek egipskich, które w poprzednich latach mocno konkurowały z ofertą z południa Europy.
Widać w tych danych, jak duże były w Europie problemy z dostępnością świeżych truskawek wczesną jesienią. Danych za październik jeszcze nie mamy, ale na rynku nie widać było poprawy. Truskawek wyraźnie brakowało. Dopiero bieżący miesiąc przynosi reaktywację importu. Ale wolumeny dostępne w polskim hurcie są wciąż dużo niższe niż choćby rok temu.
Widać to po cenach. Obecnie w małym hurcie na Broniszach truskawki świeże są oferowane po 65,00-75,00 zł/kg. Rok temu było to 38,00-42,00 zł/kg, co daje wzrost rok do roku o 75 procent i jest zapowiedzią, że w tym sezonie, przynajmniej w najbliższych tygodniach, nie grozi nam zalew importowaną truskawką.