Jabłka Ligol mają lepsze ceny, ale dystans stopniał
To już kolejny sezon z rzędu, w którym ceny jabłek odmiany Ligol, w drugiej połowie kampanii rosły bardziej dynamicznie od cen pozostałych odmian z oferty polskich sadowników. W bieżącym sezonie te intensywne okresy zwyżki cen miały miejsce w styczniu i lutym przede wszystkim. Ale odmiana ta drożała także na przełomie marca i kwietnia, tylko że już nie tak dynamicznie, jak to miało miejsce zimą.

W każdym razie Ligol jest teraz w hurcie droższy niż większość czerwonych odmian polskich jabłek. Ale ta różnica stopniała względem sytuacji wcześniejszej. Wiosna przyniosła wyraźną poprawę cen tak Prince’a cvzy Szampiona, jak i sportów Jonagolda i Jonagoreda, a nawet Idareda i Glostera. Ceny odmiany Red Jonaprince dogoniły nawet ceny Ligola.
Obecnie ceny skupu Ligola do sortowania (dla kalibru 70+) to najczęściej 2,30-2,60 zł/kg. Na rynku widać problemy z jakością jabłek i dostępnością do dużych partii dobrego jakościowo towaru. Coraz większy jest też udział, jak w przypadku wszystkich innych odmian, transakcji za wagę w skrzyni. Tu ceny Ligola też już przekroczyły barierę 2,00 zł/kg.
Pytanie, czy Ligol zdoła utrzymać rekordowy pułap cen względem poprzednich sezonów? Aby tak się stało, musiałby pod koniec bieżącego miesiąca jeszcze zdrożeć do poziomu powyżej 3,00 zł/kg, jaki był notowany od 24 kwietnia w sezonie 2019/2020. Teraz średnia to 2,45 zł/kg, więc sporo brakuje.
A co można powiedzieć o zapasach tej odmiany? Według najnowszych danych WAPA, na początku marca Ligola w polskich chłodniach było tylko 30 tys. ton i był to najniższy stan od 2020 roku. Na wykresie poniżej widać, że zejście Ligola z polskich chłodni wyniosło w lutym br. tylko 10 tys. ton i było jednym z najniższych w ostatnich latach. Ale to wynik małych zapasów, a nie niskiego popytu. Dokładnie to samo mieliśmy 5 lat temu.

źródło: opracowanie własne na podstawie danych WAPA



