Minimum reklam. Maksimum konkretów o cenach owoców i warzyw.

Subscribe now!

Jaka jest prawda o imporcie cebuli i jego wpływie na ceny

2025-12-10 10:32

Pogląd o fatalnym wpływie importu na rynek polskich warzyw w tym cebuli jest bardzo popularny wśród uczestników tego rynku, ale też wśród wielu konsumentów. Bębenka podbijają publikacje mediów branżowych wpisujące się w te opowieści. ostatnio taki tekst o cebuli ukazał się na portalu warzywa.pl, pod tytułem „Ilość sprowadzonej cebuli wzrasta. Polska wydała niemal 184 miliony złotych”.

Co tam możemy przeczytać? Że „Dostawy ponownie nabierają tempa. Ilość cebuli, którą sprowadza się do Polski, drastycznie wzrosła we wrześniu 2025 roku”. I dalej „We wrześniu dostawcy spoza Polski zrealizowali znacznie większą ilość zamówień, nienotowaną od maja. W 9 miesiącu 2025 roku import wyniósł bowiem 13,17 tys. ton. Łącznie do kraju sprowadzono z kolei 117,52 tys. ton.”

Tyle cytaty, a jak się rzeczy maja w rzeczywistości? Po pierwsze w cytowanym artykule mowa jest  kategorii CN 070310, czyli o cebuli łącznie z szalotką i dymką. Po co podawać dane na takim poziomie uogólnienia, skoro są dostępne informacje o kategorii CN 07031019 Cebula świeża lub schłodzona? Wszak to oczywiste, że cebula dymka (nie cebula z dymki, ale ta w pęczkach) oraz szalotka mocno zaburzają obraz, zwłaszcza w ujęciu wartości tego importu. Dymka i szalotka są znacząco droższe od zwykłej cebuli.

To raz. A dwa – podawanie danych bez uwzględniania specyfiki sezonowości w handlu cebulą i wyrywanie ich z kontekstu poprzednich lat.. A to już gruby błąd, który kompletnie wypacza sytuację. Dlaczego. Spójrzmy najpierw na dane GUS o imporcie cebuli w kategorii CN 07031019.

wykres 1

źródło: opracowanie własne na podstawie danych GUS

Jak się one mają do informacji z portalu warzywa.pl, które cytowaliśmy powyżej? Pokazują przede wszystkim, że wyrywanie takich liczb z kontekstu jest powoduje całkowite zaburzenie osądu sytuacji. Po pierwsze: sezon importowy cebuli zaczyna się dopiero we wrześniu. W sierpniu mamy schyłek sezonu poprzedniego. Porównywanie zatem wolumenu z września do tego z maja i pisanie, że import cebuli drastycznie wzrósł, to kompletne nieporozumienie.  W takiej relacji import cebuli do Polski rośnie ZAWSZE. Co roku.

Sens ma porównanie importu w kolejnych latach, w tym samym miesiącu. I co widzimy dla września 2025? Że import ten był najniższy od pięciu co najmniej lat. Wyniósł zaledwie 10,5 tys. ton, wobec wolumenu 17,7 tys. ton rok wcześniej. To o prawie 41 procent mniej rok do roku! W dodatku, z powodu tego, że sezon importu cebuli jest kompletnie niezgodny z rokiem kalendarzowym, podawanie importu od stycznia do września i formułowanie na tej podstawie wniosków, jest kompletnie bez sensu. Wtłaczamy w ten sposób w jedną liczbę dane z dwóch diametralnie odmiennych sezonów.

W ujęciu wartościowym (drugi wykres) widzimy, że we wrześniu br. omawiany import miał wartość około 9 mln zł. Również dużo niższą w relacji rok do roku, bo mamy tu spadek aż o 40 procent! W dodatku widać tu bardzo dobrze, jaki duży jest wpływ cebuli dymki i cebuli szalotki na wartość importu.

Spójrzmy na dane cytowane przez warzywa.pl: wolumen importu w 2025 roku w kategorii CN 070310 to 117,52 tys. ton, a wartość to 183,7 mln ton. A po odjęciu tych specyficznych rodzajów cebuli mamy 106,0 tys. ton i 124,9 mln ton. I teraz: o ile w całym wolumenie dymka i szalotka to 9,8 procent, to w ujęciu wartościowym stanowią one aż 32,0 procent tego importu. To prawie jedna trzecia. Ogromne zaburzenie prawdziwego obrazu rynku polskiej cebuli.

Spójrzmy jeszcze na ceny rodzimej cebuli w polskim hurcie. Jak one się mają do wielkości i wartości importu?

wykres 2

Nie trzeba tu głębokiej analizy, aby zauważyć wyraźną dodatnią korelację. Im większy import, tym droższa była polska cebula. A w zasadzie zależność ta jest odwrotna. Jak mamy mało polskiej cebuli i jest ona droga, to import rośnie. Jak polskiej cebuli jest dużo, a jej ceny spadną, to import w takich sezonach też jest niższy. Tak pokazują dane z września br., ale też z sezonu 2020/2021 – pięć lat temu ceny były równie niskie jak teraz, ale i import był na równie niskim poziomie, jak ten obecny.

I tak wygląda prawda o imporcie cebuli do Polski na początku bieżącego sezonu. Był on niższy niż w poprzednim roku i generalnie najniższy w ostatnim pięcioleciu. Wzrost między sierpniem i wrześniem to nic nadzwyczajnego, wynika on z przejścia w nowy sezon i tyle. Wpływ importu na ceny cebuli na rynku świeżym (cebuli workowanej) nie jest w żadnym razie tak duży, jak się to powszechnie uważa. O fatalnych cenach w obecnym sezonie zadecydowały przede wszystkim inne czynniki, o których pisaliśmy na łamach portalu fresh-market.pl.

Bywają oczywiście sezony, gdy wpływ importu na ceny u nas jest znacząco większy. Tyczy się to sytuacji, gdy głównie Holendrzy muszą się pozbywać dużych ilości słabej jakościowo cebuli i Polacy wykupują ją za grosze z przeznaczeniem na obieranie. Holendrzy wolą oddawać ten surowiec za przysłowiowego złamanego centa niż ponosić koszty utylizacji. Ale to raczej dzieje się w późniejszych miesiącach, a na pewno nie miało miejsca w tym sezonie, gdy Holendrzy mieli d rekordowy eksport, a jakość zmagazynowanej cebuli pozostawała wysoka.

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE