Lekka poprawa na finiszu sezonu maliny przemysłowej
Tegoroczny sezon skupu malin do przetwórstwa był dla polskich producentów tych owoców jeszcze większym rozczarowaniem niż sezon 2022. Z góry było wiadomo, że tegoroczne ceny skupu malin będą gorsze od zeszłorocznych, nie mówiąc już o tych z sezonu 2021. Ale producenci nie oczekiwali aż tak drastycznego zaniżenia tych cen, jakie się faktycznie dokonało w bieżącym sezonie. Zwłaszcza, że zbiory malin były nie najlepsze.
De facto mieliśmy bowiem najgorszy sezon pod względem cen w tym segmencie rynku skup u owoców do przetwórstwa od pięciu lat. Oceniany tym gorzej, że z perspektywy świadomości roku 2021 i tego jakie mogą być ceny skupu malin. Wszak wtedy płacono 18 zł/kg i wi1)ęcej. Z takiej perspektywy już zeszły rok wyglądał źle, zwłaszcza końcówka kampanii, gdy ceny skupu wręcz się załamały i błyskawicznie zjechały na pułap 6,00-8,00 zł/kg w zależności od przeznaczenia owoców.
To co mówić w tym kontekście o cenach z obecnego sezonu? Gdy ich najniższy poziom w kampanii oparł się na granicy 3,00 zł/kg. Nie dziwi powszechna wśród producentów bardzo negatywna ocena tej sytuacji i prognozowanie, że bardzo negatywnie odbije się ona w przyszłym roku na wielkości upraw i zbiorów tych owoców. Tej złej oceny nie zmieni nawet poprawa cen skupu w ostatnim okresie.
Po pierwsze lepsze ceny na finiszu kampanii nie zmienią jej bilansu. Poza tym obecne ceny po tej ostatniej podwyżce to poziom 4,00-6,00 zł/kg. Największe zainteresowanie przy tym jest owocami na sok i przeciery. Ale co to za ceny? Średnia 5,00 zł/kg i tak jest wciąż niższa niż najniższa średnia sprzed roku. Wówczas już po załamaniu się cen, maliny skupowano po 6,50-7,00 zł/kg średnio. Zatem May tu spadek rok do roku o około 28 procent nawet do niesatysfakcjonujących ówczesnych poziomów cenowych.
Przez minione cztery sezony nie było tak marnych cen jak obecne. Gorzej było dopiero pięć lat temu. W sezonie 2018, w końcówce kampanii, płacono bowiem za maliny w skupach zaledwie 1,70 zł/kg. I co gorsza, perspektywy na kolejne lata wcale nie są różowe, bo polskiemu rynkowi nadal będzie zagrażać import tanich malin z Ukrainy. Malin produkowanych bez przestrzegania wyśrubowanych unijnych norm i przy dużo niższych kosztach pracy.
Ceny malin deserowych znów pod większą presją
