Maliny – zapowiada się kolejny bardzo trudny sezon
Polscy producenci malin mają dużo powodów do niepokoju. Do nowego sezonu zbiorów i handlu tymi owocami w Polsce jest jeszcze sporo czasu, ale informacje płynące z zagranicy, ale i te pojawiające się u nas, w Polsce, w większości nie są pozytywne. Wyjątkiem może być tylko Serbia, gdzie nastroje przed nowym sezonem są optymistyczne – tamtejsze organizacje producenckie oczekują niższej podaży przy wzmocnieniu popytu, co ma przynieść lepsze od zeszłorocznych ceny skupu. Serbskie media branżowe piszą o poziomie około 12 zł/kg w przeliczeniu, jako tym oczekiwanym.
Jednak Serbia to wyjątek, z innych krajów płyną informacje o tym, że ceny owoców w kampanii 2023 będą najpewniej niskie. Zwłaszcza na Ukrainie jest dużo takich opinii, jako że oczekuje się tam, mimo trwającej wojny, dużej produkcji malin i dużego ich eksportu. A to oznacza spadek cen na całym rynku europejskim, ale szczególnie w Polsce, jako kraju sąsiednim. Wszak z powodu szaleńczej polityki unijnej ukraińskie produkty rolne mają swobodny dostęp na nasz rynek.
Kamyczek do tego ogródka dorzucił też minister rolnictwa Czesław Siekierski, który oświadczył, że do Polski trafiło już tyle mrożonych malin z Ukrainy, że w Polsce nie ma po co produkować tych owoców w nowym sezonie, bo nie będzie na nie chętnych. A przecież w drugiej połowie roku spodziewane są kolejne podwyżki cen energii elektrycznej (skutek kolejnych szaleństw eurokratów), co uderzy w energochłonne gałęzie przetwórstwa owocowego. Polskie mrożone owoce w ogóle przestaną mieć szanse w konkurencji z tymi spoza UE.
Czy polska branża malinowa przetrwa kolejny fatalny sezon? Już ten ostatni mocno dał się we znaki producentom. Możemy oczekiwać spadku produkcji tych owoców, bo wiele plantacji zostało już zlikwidowanych, a wiele z tych, które się ostały, nie będzie optymalnie prowadzonych ze względu na próby redukcji kosztów ochrony i nawożenia. Co będzie z polską produkcją malin jeśli w sezonie 2024 ceny spadną, przy tak dużym wzroście kosztów produkcji w ostatnich latach, na poziom oglądany np. w 2018 roku, gdy za owoce te na skupach płacono nawet poniżej 1,40 zł/kg?
A jak wygląda bieżąca sytuacja na rynku malin świeżych? W Hiszpanii trwa sezonowy dołek w produkcji tych owoców, choć trzeba zaznaczyć że bieżące zbiory już wracają do trendu zwyżkowego. Nie mniej w tym sezonie malin w Hiszpanii jest zdecydowanie mniej niż w poprzednich latach i widać to w cenach.
Cena średnia u producenta była w 6. tygodniu tego roku na poziomie 8,08 zł/kg. To tylko o 0,4 procenta mniej niż tydzień wcześniej. Za to znacząco więcej niż w analogicznym okresie w poprzednich latach. Rok temu cena średnia w 6. tygodniu wynosiła tam bowiem 7,61 euro/kg, a dwa lata temu nawet 7,01 euro/kg. W bieżącym sezonie średnia cena malin u producenta w Huelvie nigdy nie zeszła poniżej 8 euro/kg, w czasie gdy w poprzednich latach nigdy nie przebiła tego pułapu.
O tym, że malin w Hiszpanii jest bardzo mało pośrednio świadczy i to, że tej zimy świeże maliny są praktycznie nieobecne na polskim rynku - zarówno w hurcie, jak i w sieciach handlowych. Do Polski trafia też dużo mniej malin z Maroka, bo i tu ceny są wyższe – niekorzystne warunki pogodowe zdominowały produkcję owoców miękkich w całym basenie Morza Śródziemnego.