Marchew zdrożała przed Świętami, a co dalej?
Przed Bożym Narodzeniem handel krajowymi warzywami najczęściej ożywia się, chociaż w różnych latach ożywienie to jest różnej skali. I nie wszystkie warzywa cieszą się jednakowym wzrostem zainteresowania kupujących. Marchew nie należy raczej do „topowych” warzyw okresu bożonarodzeniowego i rzadko notujemy w tym okresie wzrost jej hurtowych cen. Ale nie w tym sezonie.
Jak widać na wykresie powyżej, sezon 2022/2023 na rynku marchwi jest wyjątkowy pod względem cenowym. Już na początku grudnia 2022 średnia cena sprzedażowa marchwi szczotkowanej i pakowanej w worki, oferowanej w dużym hurcie, znalazła się na rekordowo wysokim poziomie w porównaniu do przynajmniej dziesięciu poprzednich lat.
Co więcej trend zwyżkowy tych cen był aktywny przez cały niemal grudzień, a dokładniej aż do ostatnich dni przed Bożym Narodzeniem. W jego wyniku ceny w dużym hurcie z a szczotkowana i workowaną marchew osiągnęły pułap 1,40-1,80 zł/kg, o 45 procent wyższy niż na początku grudnia.
Po Świętach doszło do korekty cen marchwi, ale minimalnej i obecnie jest ona oferowana w dużym hurcie najczęściej po 1,30-1,80 zł/kg. To oznacza wzrost cen w relacji rok do roku aż o 82 procent (teraz średnia to 1,55 zł/kg, a przed rokiem było to 0,85 zł/kg).
Na naszym wykresie widać jeszcze jedno. W ostatnich latach mieliśmy już sezon z wysokimi cenami marchwi w Polsce. Była to kampania 2018/2019. Jednak wówczas dynamiczny wzrost cen tego warzywa zaczął się później – dopiero w końcówce pierwszego tygodnia stycznia, a średnia cena sprzedażowa w dużym hurcie nie przekroczyła granicy 1,60 zł/kg aż do kwietnia.
W bieżącym sezonie może być drożej już zimą. Zwłaszcza jeśli wrócą mrozy, a takie są prognozy synoptyków. Jak już pokazał rynek, podaż marchwi jest znacząco niższa niż w poprzednich latach. Co więcej, taka sytuacja panuje nie tylko w Polsce (przypomnijmy, ze według szacunków GUS zbiory marchwi w 2022 roku to rekordowo niskie 603 tys. ton, dla porównania zbiory w 2018 roku były na poziomie 726 tys. ton).
Niższa podaż w tym segmencie rynku warzywnego spotyka na rynku wyższy popyt. Kupujący, widząc problemy z dostępnością dobrej jakości marchwi, są skłonni kupować więcej na zapas. A po stronie podażowej rynku, jak to bywa w takich sytuacjach, rośnie liczba tych, którzy wstrzymują się ze sprzedażą, bo liczą na jeszcze lepszą cenę.
Reasumując, w nadchodzących tygodniach można oczekiwać pewnego umocnienia cen marchwi. Zwłaszcza w przypadku powrotu mrozów. Ale nie powinno ono być aż tak dynamiczne, jak zwyżka z grudnia. Wszak już mamy rekordowo drogą marchew. Za to wiosną, o ile nie okaże się, ze nagle w krótkim czasie na rynek wypłyną duże zapasy, możemy spodziewać się powtórki zakończenia sezonu z cenami na poziomie tych z z maja 2018.