Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Mołdawia – eksport jabłek do Egiptu?

Władze Mołdawii rozpoczęły marsz na egipski rynek owoców na początku tego roku. W lutym tandem Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Gospodarki, z pomocą Ministerstwa Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego oraz Mołdawskiego Stowarzyszenia Producentów Owoców, przygotował i przesłał do zatwierdzenia krajowi docelowemu projekt umowy o wolnym handlu. Przedstawiciele ministerstw i departamentów powiedzieli podczas niedawnych rozmów z organizacjami rolniczymi, że proces uzgadniania ustawy dającej eksporterom mołdawskich jabłek wolny dostęp do rynku egipskiego jest "na finiszu". Rynek egipski został już uznany za rynek zastępczy dla Rosji. Czy to oznacza, że problem sprzedaży jabłek z 2021 roku - a według najbardziej ostrożnych obliczeń w lodówkach gospodarstw i firm handlowych pozostało ich co najmniej 100 tysięcy ton - jest "pięć minut jak rozwiązany"? Agroexpert.md zadał to pytanie kierownikowi jednego z największych przedsiębiorstw ogrodniczych na północy Mołdawii.

Tatiana Pawliuk, administrator gospodarstwa rolnego "Plaiul Bîrlădean" SRL (Bîrlădean, Ocnita) uważa, że niestety Mołdawia ma jeszcze długą drogę do rozwiązania "problemu jabłek". A problem jest poważny - waży może 120 tys. ton niezrealizowanej produkcji, a może nawet więcej, nikt nie powie teraz na pewno. Tylko w lodówce jej gospodarstwa znajduje się jeszcze około 1,2 tys. ton jabłek. A w lodówkach niektórych innych dużych gospodarstw w sąsiednich powiatach strefy północnej nadal przechowuje się 2000 ton lub więcej jabłek.

I nie dzieje się tak dlatego, że produkcja jest zła i nie ma na nią popytu. Faktem jest, że ubiegłoroczne zbiory były wysokie - co najmniej 630-650 tys. ton, według szacunków ekspertów i urzędników. Sprzedawano je na eksport, w tym na duży i, w pierwszym przybliżeniu, jedyny rynek rosyjski. Jednak zbyt duża część produkcji, i to najlepszej jakości, została pozostawiona w chłodni. Obecnie, po utracie dostępu do rynku rosyjskiego, kwestia sprzedaży pozostałości towarowych jest dla wielu producentów jabłek kwestią przetrwania. W końcu w kwietniu stawka za energię elektryczną na pewno znacznie wzrośnie, a rolnicy staną przed dylematem: albo mieć nadzieję i próbować ożywić działalność, albo wyłączyć lodówki i światło.

Pomysł zastąpienia jednolitego rynku rosyjskiego innym jednolitym rynkiem wygląda jak bardzo kuszące, ratujące życie marzenie, które wkrótce ma się urzeczywistnić. W Egipcie jest ponad 100 milionów potencjalnych konsumentów. Wygląda na to, że są w stanie obsłużyć 100 tys. ton mołdawskich jabłek. Problem polega na tym, że de facto nie ma jeszcze umowy o wolnym handlu między Mołdawią a Egiptem i nawet jeśli zostanie ona podpisana jutro, to przygotowanie transakcji zajmie tygodnie i miesiące. Tymczasem jabłka nie mogą zbyt długo czekać w lodówkach.

Ponadto należy wziąć pod uwagę, że podróż morska (np. z Konstancy) do Egiptu jest bliższa niż na Bliski Wschód czy do Azji Południowo-Wschodniej, ale to wciąż długa droga. Należy również wziąć pod uwagę, że przeciętny konsument egipski jest nadal biedniejszy od rosyjskiego. Można się cieszyć, że taki stan rzeczy nie potrwa długo i dawni nabywcy mołdawskich jabłek wkrótce "zobaczą, ale nie ogrzeją się" afrykańskim poziomem życia. Nie jest to jednak ułatwienie dla mołdawskich eksporterów jabłek - raczej nie uda im się drogo sprzedać swoich towarów w Egipcie.

Wreszcie, ten rodzaj zaopatrzenia wymaga doświadczenia i zrozumienia specyfiki lokalnej. Na przykład w niektórych biednych krajach Afryki Północnej i Azji egzotyczne jabłka sprzedaje się zazwyczaj na sztuki, a nie na wagę, dlatego preferuje się małe jabłka (a także czerwone, słodkie i soczyste). Jednak w niektórych krajach hurtownicy mierzą towary pakowane raczej w buszlach niż w kilogramach. I nalegają, aby skrzynki o określonej wadze zawierały również określoną liczbę jabłek. Bardzo wielu mołdawskich producentów owoców, a należy do nich Tatiana Pawliuk, uważa, że nauczenie się tych wszystkich subtelności w miesiąc lub półtora miesiąca jest tak samo niemożliwe jak "pięć lat w rok".

Dlatego współwłaściciel i administrator Plaiul Bîrlădean SRL uważa, że bardziej realistycznym sposobem rozwiązania krajowego "problemu jabłkowego" w przypadku wystąpienia siły wyższej jest sprzedaż większej części zapasów jabłek z ubiegłego roku do przetwórstwa przemysłowego. Ale i to jest problematyczne: w północnej części Mołdawii niektóre fabryki konserw przestały przyjmować jabłka, podczas gdy inne nadal to robią, ale zalegają rolnikom nawet za surowiec pobrany w zeszłym roku. W tej sytuacji niezwykle trudno będzie się obejść bez wsparcia państwa, zwłaszcza w postaci dodatkowych dopłat (co najmniej 1-1,5 leja/kg) do ceny jabłek, które trzeba sprzedać fabrykom.

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE