Nie ma poprawy w cenach kapusty białej
Presja na spadek cen w okresie zbiorów to nic nowego i nadzwyczajnego. Również w przypadku kapusty. W zeszłym roku też mieliśmy taką presję i to presję silną. Mimo niskich zbiorów. Też były próby zbijania cen kapusty przemysłowej i opowieści o TIRach kapusty niemieckiej jadących do Polski. A jednak rynek nie reagował paniką. Generalnie bowiem dominowało przekonanie, że podaż zadecyduje i że nie może być tanio.

W tym roku historia potoczyła się zupełnie inaczej. Kumulacja podaży w drugiej połowie lata (odmiany wczesne i średniopóźne) zachwiała nastrojami wśród producentów. A potem już lawina ruszyła. Wiadomo było, że kapusty będzie więcej niż rok temu i to już niektórym wystarczyło do rozpoczęcia wyprzedaży i dobrowolnego schodzenia z ceny, nawet na absurdalnie niskie poziomy. Ogólna zapaść w przetwórstwie warzywno-owocowym odcisnęła piętno i w tych segmentach rynku, jak kapusta właśnie, gdzie aż takiej tragedii nie było. Do tego tradycyjne opowieści o imporcie zalewającym Polskę i przepis na katastrofę gotowy.
Mamy teraz ceny sprzedażowe kapusty białej w dużym hurcie w przedziale 0,50-0,80 zł/kg, zależnie od rejonu kraju. Ceny kapusty do kwaszenia to 0,25-0,40 zł/kg, choć są i tacy, co mają odbiorców po 0,60 zł/kg, a nawet i wyżej. Tyle, że to promil rynku, rolnicy z długoletnim doświadczeniem i stałymi kontrahentami, na których można polegać. Za to bardzo wielu rolników spanikowało i sami ucięli gałąź, na której siedzieli oni sami i ci, którzy chcieli trzymać ceny.
Czemu kapusta na kiszenie potaniała o tyle, skoro ceny hurtowe kapusty kiszonej w hurcie od miesięcy pozostają na stabilnym poziomie (5,00-6,00 zł/kg)? Czemu kapusta na rynek świeży jest oddawana po 50 groszy (a są tacy, co oddają ja i po 40 groszy/kg), skoro w sklepie w mieście konsument płaci za nią 3 zł/kg lub nawet więcej> I tak, po 50 groszy za kilo to jest oddawanie towaru, a nie jego sprzedawanie.
Owszem, ogromne problemy w przetwórstwie, brak popytu na lokalnych giełdach, import – to są wszystko realne problemy. Ale to, co się stało w tym roku z cenami wielu warzyw, to wynik nie tylko tych czynników. Zachowanie samych rolników doprowadziło w znacznej mierze do aż takich rozmiarów kryzysu. Pomysły typu „oddam za darmo, żeby się nie zmarnowało”, albo „lepiej sprzedać za grosze, niż nic nie zarobić”, to może być gwóźdź do trumny polskiej branży produkcji warzyw. Tacy rolnicy albo nauczą się podstaw ekonomii, albo pogrążą siebie i swoich sąsiadów.
Kapusta włoska tanieje i to wyraźnie
Sezon kapusty między nadmiarem oferty a niepewnymi zakupami w oczekiwaniu na zimno.
Kapusta czerwona czytaj dalej



