Pomidory staną się towarem luksusowym?
Branża produkcji szklarniowej w Europie znalazła się w poważnych kłopotach. Wszystko przez kryzys energetyczny, który rozprzestrzenia się po świecie jak pożar stepu. Jego przyczyny są wielorakie, ale na naszym europejskim podwórku można „zasłużyła” się pseudo ekologiczna polityka Unii Europejskiej, która zwalcza węgiel i atom, a promuje palenie gazem, jakby to ostatnie nie wytwarzało CO2. Taka polityka wpycha Unię w ręce Gazpromu, a Gazprom właśnie zmniejszył dostawy do Europy o jedną trzecią.
Popyt na limitowany opał jest wysoki, a podaż drastycznie zmalała, więc nie ma się co dziwić, że ceny gazu poszybowały w górę (jak i ropy naftowej). Bije to w wiele branż, bardzo mocno również w produkcję szklarniową. O to przede wszystkim krajów północy kontynentu, gdzie potrzeby grzewcze w szklarniach są dużo większe.
W Holandii część szklarni już przerwała produkcję. W Polsce może być podobnie. O czym myśleć mają też Niemcy. Na razie cieszą się Hiszpanie, ale jak długo? Czy czeka nas dominacja pomidorów i ogórków z Maroka? I kogo będzie stać na pomidory na przykład 300 procent droższe niż obecnie? Pomidory (ale i ogórki, sałata itp.) staną się towarem luksusowym, na który wielu Polaków nie będzie po prostu stać. A potem, gdy już sytuacja z gazem się unormuje, upadłą branżę wykupią Chińczycy.
Hiszpania – szansa na lepszy eksport pomidorów w zimie?
Francja – mniej rodzimych pomidorów
