Przed nami przymrozki
Jeszcze dobę temu prognozy synoptyczne były generalnie dość optymistyczne, jeśli chodzi o przewidywanie pogody na najbliższe dni. Tylko nieliczne modele zapowiadały możliwość wystąpienia w Polsce przymrozków. Teraz synoptycy są zgodni i zdecydowanie bardziej pesymistyczni. Nadchodzi kilka kolejnych z rzędu nocy z ujemnymi temperaturami.
Pierwsze lokalne przymrozki na północy Polski mieliśmy już minionej nocy. Na kolejną prognozy zapowiadają możliwość wystąpienia tego zjawiska także głównie na północy kraju. Ale w weekend prawdopodobieństwo ujemnych nocnych temperatur jest duże również w centrum Polski oraz na wschodzie i południu.
Ponadto synoptycy prognozują możliwość wystąpienia lokalnie burz, a nawet gradobicia. Dodajmy też, że zapowiadane są przymrozki nie tylko przygruntowe (co zagraża głównie uprawom warzyw), ale i na wysokości 2 i więcej metrów, a to jest dużym zagrożeniem dla drzew i krzewów owocowych. Tym bardziej, że ostatni, bardzo ciepły tydzień, przyśpieszył mocno wegetację i teraz wiele drzew (czereśnie i jabłonie między innymi) jest w fazie pełnego kwitnienia. Zagrożenie jest więc dużo większe niż w czasie poprzedniej fali przymrozkowej.
Te prognozy są powodem do dużych zmartwień dla producentów, zwłaszcza dla sadowników. Nie sposób jednak nie odnotować pewnej ambiwalencji w uczuciach producentów owoców. Z jednej strony są obawy o własne sady i plantacje, z drugiej jednak strony mamy dość powszechne opinie, że bez strat przymrozkowych grozi nam znów nadprodukcja jabłek. A zatem mamy kolejny rok, związanej z pogodą, huśtawki nadziei i zwątpienia.



