Sadownicy już myślą o kolejnym sezonie jabłek
Czas nie stoi w miejscu i chociaż polski rynek jabłek jest dopiero w początku drugiej połowy sezonu handlowego, to producenci tych owoców już analizują możliwości i zagrożenia, jakie niesie ze sobą sezon kolejny. A wiele wskazuje na to, że nie będzie to sezon łatwy.
A przecież i sezon bieżący nie jest dla producentów jabłek usłany różami. Choć dość niskie zbiory (również w skali Europy) zapewniły relatywnie wyższe ceny i to drugi sezon z rzędu, to producenci jabłek stoją przed wieloma wyzwaniami. Chodzi Ti o problemy z jakością i przechowywaniem. A trzeba pamiętać, że warunki w okresie zbiorów nie były sprzyjające i odbija się to na kondycji jabłek w komorach. Do tego utrzymująca się pandemia i jej przełożenie na dostępność pracowników, logistykę i popyt.
Jeśli zaś chodzi o sezon nadchodzący, to największą niewiadomą tradycyjnie jest pogoda. W styczniu bieżącego roku przyszła wreszcie do Polski zima z temperaturami poniżej zera, ale nie było bardzo dużych spadków temperatur dobowych w rejonach produkcji jabłek. Zobaczymy, co będzie później.
A sadownicy wskazują, że po dwóch sezonach niższych zbiorów drzewa owocowe „wypoczęły” i jeśli pogoda nie wpłynie na spadek plonów, to Europa stoi w obliczu sezonu bogatego w jabłka. Może więc dojść do załamania cen analogicznego, jak po zbiorach w 2018 roku. Dla branży bądź, co bądź osłabionej pandemią, byłby to duży cios.
Regionalny rynek jabłek – 3. tydz. br.
Ceny jabłek wzrosną
Mołdawia – słaby eksport jabłek
