Skup jabłka przemysłowego przebiega spokojniej
Po gorącym okresie naznaczonym protestami i pikietami sadowników, na rynku jabłek zrobiło się nieco spokojniej. Zwłaszcza jeśli chodzi o skup jabłek przemysłowych. Nie oznacza to jednak, aby konflikt o ceny wygasł. Jednak pojawiły się czynniki, które chwilowo złagodziły napięcia na linii sadownicy – przetwórcy.
Pierwszy z tych czynników to pogoda. Opady deszczu spowolniły zbiór jabłek i presja podażowa wyraźnie zelżała. Przetwórcy potrzebują zaś surowca na podtrzymanie bieżącej produkcji, więc na razie nie ma też presji na dalszą zniżkę cen.
Ceny skupu zwykłego jabłka przemysłowego spadły do poziomu 0,30 zł/kg na koniec pierwszej dekady września i na tym pułapie się ustabilizowały. Dla sadowników to wciąż zbyt mało, bo, jak zwracają uwagę, koszty produkcji bardzo wzrosły. Ale wydaje się, że te 30 groszy to i tak lepiej niż wielu oczekiwało, bo jeszcze parę dni temu zapowiadało się na kontynuację trendu zniżkowego cen skupu. Pogoda może też wpłynąć na wielkość zbiorów niektórych odmian (np. Ligola czy Šampiona), a więc i na ich późniejszą podaż również dla przemysłu.
Do tego dochodzą pewne pozytywne informacje o popycie na polskie jabłka z południa Europy (w tym na jabłko na soki!) i z Egiptu. oraz informacje o rosnącym w USA popycie na koncentrat soku jabłkowego sprowadzany z Europy. Oczywiście realnie, przy wysokich zbiorach, nie będzie to miało znaczącego wpływu na realia cenowe w skupie przemysłu, ale same informacje też wpływają na nastroje na rynku. Na razie jest tak, że przestano mówić o obniżkach w bliskiej perspektywie, za to pojawiły się wieści o możliwości korekty cen skupu w górę.