Strata Senegalu wywiera presję na rynek marchwi w Holandii
Rynek marchwi jest nadal w stanie zawieszenia. Popyt pozostaje w tyle za podażą i nie wydaje się, aby sytuacja ta miała się poprawić w najbliższym czasie. Nawet silniejszy Senegal zniknie, a nie ma perspektyw na inny rynek, który mógłby to zrekompensować.
Senegal zamyka swoje granice na początku tego roku. Zazwyczaj eksporterzy mogą wjechać do kraju do połowy grudnia, ale teraz ostatnia marchew musi być już na nabrzeżu na początku grudnia. Oznacza to, że mniej więcej w tym czasie ostatnie marchewki przeznaczone do tego celu są płukane i przygotowywane do dotarcia na czas. Senegal sam w sobie nie jest zbyt dużym graczem na rynku holenderskim, ale na tym i tak już przepełnionym rynku, każda destynacja, która wypada z równania, pogarsza nastroje. Tak jest obecnie w przypadku dziesiątek kontenerów, które według szacunków trafiają do Senegalu każdego tygodnia.
Kontrola rzeczywistości
W tym samym czasie producenci i „płukarze” są w tej samej łodzi. Niewiele transakcji jest zawieranych i obie strony są mniej lub bardziej zmuszone do robienia interesów poniżej kosztów, jeśli chcą rozluźnić handel. Słabe ceny są bardziej powszechne, zwłaszcza w tym czasie, według kilku handlowców. "Ostatniej wiosny i lata niektórym wydawało się, że drzewa rosną do nieba. Teraz wracamy do punktu wyjścia" - powiedział jeden z handlowców.
Notowania DCA dla marchwi B w 46. tygodniu wynoszą średnio 5,50 euro za 100 kg. Jest to o 0,50 euro mniej niż w zeszłym tygodniu. Przedział cenowy wynosi od 4 do 7 euro, przy czym większość marchwi handlowana jest w dolnej części notowań. Notowania DCA dla marchwi C również spadły o 0,50 euro i wynoszą 4,50 euro za 100 kg.
Holandia - Jest jeszcze dużo marchewki do zjedzenia
osób z abonamentem
