Ukraina będzie potrzebowała importowanych warzyw
Ukraińskie źródła branżowe informują ze w przyszłym sezonie na Ukrainie wystąpi deficyt w produkcji podstawowych warzyw, takich jak cebula, ziemniaki czy kapusta. To wynik wojny. Zniszczenia wojenne dotknęły bowiem w dużym stopniu terenów, gdzie produkuje się warzywa. Ukraińscy eksperci liczą się też z faktem, że w nowym sezonie wciąż część terytorium kraju będzie pod rosyjską okupacją, a co za tym idzie, produkcja z tych terenów będzie odcięta od macierzystego rynku.
Już teraz więc ukraińscy eksperci są przekonani, że kraj nie obędzie się w nowym sezonie bez znaczącego importu warzyw, a oczywistym źródłem tego importu będą kraje z Ukrainą sąsiadujące. Największym z nich jest zaś Polska. Zatem wszystko wskazuje na to, iż do Polski popłynie ogromna część tego ukraińskiego dodatkowego popytu na warzywa. Eksperci z EastFruit podali, że deficyt w produkcji ziemniaków szacuje się na 300 tys. ton, a cebuli na 100 tys. ton.
To ogromna szansa dla polskich producentów. Pamiętamy sezony, w których mieliśmy bardzo duży ukraiński popyt na niektóre warzywa (buraki wiosną 2019, czy wcześniej w wiosną 2011 lub też duży polskich import ziemniaków w zeszłym sezonie). Zawsze skutkowało to umocnieniem cen w Polsce. Oczywiście trzeba pamiętać, że to nie będzie łatwy handel. Ukraina to kraj w stanie wojny, który mocno ucierpiał. Na pewno wielu importerów będzie miało trudności z płynnością finansową. Wiadomo też, że popyt z Ukrainy nie będzie tak elastyczny cenowo, jak byłby w normalnych warunkach.
