Wraca 5 procent VAT na żywność
Rząd postanowił podnieść od kwietnia stawkę podatku VAT na produkty spożywcze, w tym na warzywa i owoce. Tak, podnieść, bo trudno inaczej nazwać zmianę stawki podatkowej z 0 procent na 5 procent. I nie ma tu znaczenia, że jest to powrót do stanu sprzed obniżki.
Argumentem rządu za tym posunięciem są zmiany w inflacji. Zmiany nazywane z rozmysłem „spadkiem inflacji”, chociaż nie jest to żaden spadek, ale obniżenie (i to istotne) jej tempa wzrostu. Według danych statystycznych inflacja w lutym 2024 roku (liczona rok do roku) wyniosła zaledwie 1,2 procent. W porównaniu z dwucyfrowymi wskaźnikami z zeszłego roku to duże obniżenie dynamiki inflacji, ale to wciąż jest wzrost cen.
A do tego projekcje inflacyjne NBP mówią o poziomie inflacji w całym 2024 roku 3,0 procent, a w 2025 roku 3,4 procent. A zatem i w kolejnych latach ceny będą rosnąć. Przy powrocie do pięcioprocentowego VAT-u na żywność będą rosnąć jeszcze szybciej. A jeśli dodamy do tego odmrożenie cen energii planowane na drugą połowę bieżącego roku, to wzrost cen, zwłaszcza żywności, będzie znów nabierał tempa. NBP szacuje, że żywność (przy wprowadzeniu opisanych posunięć – VAT-u na żywność i odmrożenia cen energii) w IV kw. bieżącego roku zdrożeje o 6 procent.
Ciekawe jest też i to, jak na podwyżkę VAT-u zareagują sprzedawcy? Zwłaszcza ci z dominującą pozycję rynkową czyli sieci handlowe. jaką strategię przyjmą. Oczywiście w dłuższej perspektywie czasowej ceny w marketach wzrosną bez dwóch zdań. Ale czy zwyżka cen nastąpi od razu, po tym, jak na półki sklepowe trafią pierwsze jabłka lub cebula obciążone nowym VAT-em? czy może podwyżki będą realizowane z opóźnieniem, aby nie rzucały się tak w oczy?
Jak to wpłynie na ceny polskich warzyw i owoców w handlu detalicznym? Ceny, dodajmy, które już nie są niskie, bo w tym segmencie rynku funkcjonuje towar wyprodukowany w zeszłym roku, po wysokich kosztach i z wysokimi nakładami na jego przechowywanie. A do tego w wielu przypadkach (jak choćby cebula czy ziemniaki) mieliśmy w 2023 roku gorsze zbiory.
Cena kilograma jabłek w warszawskim markecie to zł/kg, a ziemniaków zł/kg. Za cebulę trzeba zapłacić zł/kg, a marchwi krajowej już jest jak na lekarstwo, zaś jej cena to zł/kg. Co będzie, gdy cena brutto wzrośnie o 5 procent?