Zaczął się sezon wiśniowy
Tegoroczny sezon skupu wiśni w Polsce właśnie startuje. Podobnie jak w ubiegłym roku, pogoda nie jest najlepsza dla tych owoców. W jednych rejonach kraju opadów za mało, w innych burze, a nawet grad. Kampania znów nie zapowiada się na łatwą. A i pod względem cen skupu wiśni ten rok nie będzie chyba dobry dla sadowników.
Oczywiście jesteśmy na bardzo wstępnym etapie sezonu i strona popytowa rynku jest jeszcze mocno niedojrzała, bo na razie mało podmiotów uruchomiło skup. Ale już widać, że ceny wiśni nie będą rekordowe. Są wyższe niż na starcie kampanii zeszłorocznej, ale różnica jest niewielka i na pewno nie odpowiada różnicom w poziomie kosztów produkcji.
Rok temu skup wiśni (na mrożenie) startował z poziomu 1.60 zł/kg. Teraz najczęściej jest to na starcie 2,00 zł/kg, choć pojawiały się pojedyncze informacje o cenie 3,00 zł/kg. Jednak zdecydowanie dominuje poziom 2,00 zł/kg. Pytanie, czy ta cena ma szansę się umocnić, jak to widzimy w przypadku cen skupu czarnych porzeczek? Czy raczej kolejne dni kampanii przyniosą próby jej obniżenia, jak to się stało z cenami malin?
Z jednej strony wiemy, że tegoroczne zbiory wiśni, które zapowiadały się na wysokie, takimi nie będą. Masowy opad zawiązków mocno zredukował prognozy, chociaż wiadomo, że nie we wszystkich sadach wystąpił on z jednakową intensywnością. Ale w skali kraju zbiory wiśni będą niższe niż przewidywano. Wiemy, że na Węgrzech ceny skupu są bliższe w przeliczeniu poziomowi 3 zł/kg, więc, o ile się takie ten pułap utrzyma, to import wiśni węgierskich do przetwórni na terenie Polski nie będzie zbyt opłacalny (pamiętajmy o wysokich kosztach transportu).