Znów coś drgnęło w handlu marchwią
W styczniu i pierwszej połowie lutego krajowy rynek hurtowy marchwi był dość aktywny. Popyt rósł, a w ślad za nim ceny. Było to głównie spowodowane pogodą – mroźna i śnieżna aura wpłynęła zarówno na zmniejszenie podaży, jak też na większą skłonność hurtowników do kupowania na zapas.
Potem, po 19 lutego mieliśmy korektę cen w dół i stabilizację. W dużym hurcie dla marchwi szczotkowanej i pakowanej w worki cena sprzedażowa osiadła na poziomie średnim 0,90 zł/kg. Popyt znów osłabł, na rynku zrobiło się cicho i spokojnie. Zresztą nie tylko w Polsce, tak wyglądał generalnie handel marchwią w Europie, co zwłaszcza napawało niepewnością Holendrów, którzy narzekali na mały eksport tego warzywa.
Teraz, w połowie marca, znów coś drgnęło na rynku marchwi. W dużym hurcie ceny sprzedażowe weszły na poziom 0,80-1,30 zł/kg, co oznacza wzrost ceny średniej o blisko 17 procent (widać to na wykresie poniżej).
Impuls do zwyżki zdaje się pochodzić z rynku europejskiego, gdzie uczestnicy rynku zaczęli dostrzegać problemy z jakością i w związku z tym obawiać się o dostępność towaru dobrej jakości. I to taka marchew przede wszystkim drożeje i będzie drożeć. Holendrzy równolegle starają się wyprzedawać zapasy swojej „starej” marchwi i zapewnić sobie dostęp do młodej marchwi z Hiszpanii, gdy ta zacznie trafiać na rynek.
w
Na wykresie widać, że podobny wzrost cen w analogicznej fazie sezonu mieliśmy rok temu i w marcu 2018. Przed rokiem szybko się on zakończył i zaktywizował ponownie dopiero w maju. W sezonie 2017/2018 wiosenny trend zwyżkowy utrzymywał się od marca do końca sezonu. Pytanie, jak rozwinie się sytuacja w tym sezonie? Gdyby ruszyła gastronomia, to wzrost cen do końca sezonu byłby niemal pewny. A tak rynek wciąż pozostaje nietypowy i trudno przewidywalny.
Hiszpania – rusza kampania zbioru marchwi
Holandia – rynek marchwi w zastoju
Import marchwi w 2020 r.
