A jednak…
Straszyli, straszyli i na tym się skończyło. Tak mniej więcej wygląda obecna sytuacja w handlu jabłkami przemysłowymi. Pod koniec ubiegłego tygodnia miała mieć miejsce kolejna, kilkugroszowa obniżka cen, jednak tylko na informacji się skończyło i wszystko zostało „po staremu”. Dziś obowiązują w skupach praktycznie te same ceny co jeszcze w piątek. Gdzieniegdzie tylko pośrednicy obniżyli lub wręcz podnieśli cenę o 1 grosz na kilogramie.
I tak, dziś na Lubelszczyźnie ceny w skupach wahają się w granicach 19 – 21 groszy za kilogram. Podobna sytuacja ma miejsce w okolicach Sandomierza w woj. świętokrzyskim. W Centralnej Polsce, tj. na Mazowszu i w woj. łódzkim większość skupów płaci sadownikom 20 groszy za kilogram, a w Małopolsce ceny wahają się od 20 do 22 groszy za kilogram.
Jak podają pośrednicy, w skupach pusto nie jest, jednak nie ma też „szaleństwa” z sypaniem, a handel i dostawy do przetwórń idą dość płynnie. Uważają, że to dzięki niezbyt wysokiej podaży i powściągliwości sadowników w zbiorach spadów ceny wciąż utrzymują się na tym poziomie.
Zobacz więcej: Jabłka
Białoruś pomaga obejść sankcje?
czytaj dalej
Droższe niż w Polsce?
czytaj dalej
Tylko od członków?
czytaj dalej
Będzie taniej!
czytaj dalej
Bardzo słabo
Problemy z jakością
czytaj dalej