Co jest z tym przemysłem na Mazowszu?
Wszystko można zrozumieć - umowy, porozumienia, różne ceny zakupu w przetwórniach, odmienne marże w skupach… ale żeby w jednym regionie różnice w cenie zakupu jabłek przemysłowych - zwykłego przemysłu, sięgały 15 groszy na kilogramie i to w firmach oddalonych od siebie o zaledwie 20 km (powiat grójecki)?
Nie dość, że różnica między cenami jest i tak, jak na te realia ogromna, to jeszcze z dnia na dzień się pogłębia. Dziś jedne skupy podniosły cenę z 32 na 35 groszy za kilo przemysłu, inne zaś obniżyły z 22 na 20 groszy/kg.
Co prawda firm płacących tak skrajne kwoty jest niewiele, jednak daje to do myślenia i zachęca sadowników do poszukiwań najlepszych ofert - bo jak widać takie się trafiają. W przypadku skupów płacących 20 czy nawet 22 grosze zastanawiające jest z kolei czy to ma w ogóle sens i kto decyduje się na sypanie przemysłu w tak niskich cenach.
Największą zagwozdkę z cenami zakupu mają inni skupiarze, którzy kompletnie nie rozumieją ani tych co płacą dużo, ani tych co płacą mało. Uważają, że popadanie w skrajności powoduje zamieszanie na rynku, a przy obecnych realiach i propozycjach przetwórń, cena na poziomie 25 groszy za kilogram w przypadku zwykłego przemysłu i cena na poziomie 30 - 32 groszy za kilogram w przypadku suchego przemysłu są obecnie najbardziej uzasadnione.
Zobacz więcej: Jabłka
Wzrost importu polskich jabłek do Kazachstanu
czytaj dalej
Cena Idareda w górę?
czytaj dalej
Rosja: cena serbskiego Idareda w Moskwie
czytaj dalej
No to mamy rekord
czytaj dalej
Golden - zróżnicowana jakość, zróżnicowana cena
czytaj dalej
Europa narzeka na polską produkcję jabłek
czytaj dalej