Z naszych danych korzystają instytuty, ministerstwa, sieci handlowe dołacz i Ty!

Kup teraz abonament!

Dlaczego rosyjskie jabłka nie pokonały importowanych jabłek

2020-11-19 15:00

Pięć lat po wprowadzeniu embarga na żywność Rosja dokonała prawdziwego „jabłkowego” przełomu. Skokowo rosły nowe sady z dużymi czerwonymi i zielonymi jabłkami. Jednak w 2020 roku sytuacja uległa radykalnej zmianie. Zbiory brutto spadły o jedną trzecią, a ceny wzrosły. I nagle pojawił się nowy kraj, który zaczął wypełniać rosyjskie sklepy swoimi jabłkami.

Producenci jabłek w Rosji borykają się z naturalnymi problemami. Po wprowadzeniu embarga i szeregu środków wsparcia państwa - od preferencyjnych kredytów po rekompensatę kosztów inwestycji - w Rosji rozpoczął się prawdziwy boom jabłkowy. Powierzchnia sadów rosła z każdym rokiem.

„W ciągu pięciu lat zwiększyliśmy zbiory własnych jabłek z ponad 600 tys. ton do 1 mln ton w 2018 i 2019 roku. W tym roku spodziewano się, że zbiory wzrosną do 1,2 mln ton. Jednak niespodziewane wiosenne przymrozki uniemożliwiły realizację tych planów”- mówi Igor Muchanin, prezes Stowarzyszenia Sadowników Rosyjskich.

„Już w 2019 roku spełniliśmy wymóg doktryny bezpieczeństwa żywnościowego jabłek, tak aby udział naszej własnej produkcji wynosił co najmniej 60 procent” - powiedział Michaił Głuszkow, dyrektor wykonawczy Krajowego Związku Producentów Owoców i Warzyw (NPS).

Jednak ze względu na nieprzewidziane w tym roku warunki pogodowe, plony jabłek nadających się do sprzedaży spadły o 30 procent do 708 tys. ton, co ostatecznie doprowadziło do wzrostu cen zarówno hurtowych, jak i detalicznych. W okresie styczeń - lipiec jabłka zdrożały o 48 procent w sprzedaży hurtowej i o 17 procent w sprzedaży detalicznej. Największy wzrost cen detalicznych odnotowano w maju, czerwcu i lipcu (co miesiąc o 22–30 procent), ceny hurtowe rosły co miesiąc o 30–70 procent. Zdaniem eksperta, jeśli na południu kraju nie było mrozów, to najprawdopodobniej ceny jabłek nawet spadły, podobnie jak w poprzednich latach.

W tym samym czasie import jabłek faktycznie spadł. Według NPS, jeśli w 2015 roku Rosja importowała 896 tys. ton jabłek, to w 2019 roku import spadł do 623 tys. ton. Jednak według danych za osiem miesięcy 2020 roku import jabłek wzrósł o 12 procent w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku - do prawie 600 tys. ton.

Dostawy jabłek z Białorusi i Serbii gwałtownie spadły. Chiny w ogóle nie dostarczały jabłek. Dostawy spadły również z Mołdawii i Azerbejdżanu. Jedynie Chile i Turcja zwiększyły swój import.

„Najbardziej niezwykłe jest to, że w oficjalnych danych Federalnej Służby Celnej Rosji pojawił się nowy dostawca jabłek - „nieznany kraj”, który sprowadził już do Rosji 104 tys. ton jabłek”, informuje Głuszkow.

W średniej cenie są one bardzo podobne do jabłek z Mołdawii - 598 USD za tonę. Ale dlaczego FCS nie wie, skąd pochodzi tak wiele jabłek lub dlaczego departament ukrywa nazwę kraju, nie jest jasne. NPS nie wyklucza, że ​​mogą to być nielegalne dostawy polskich jabłek przez kraj trzeci. Być może Rosja tymczasowo dała im zielone światło do obniżenia cen detalicznych jabłek w kraju z powodu spadku zbiorów własnych jabłek z obiektywnych przyczyn naturalnych.

Jednak eksperci są przekonani, że Rosja przezwycięży te przejściowe trudności. „Plan Ministerstwa Rolnictwa zakłada corocznie zwiększanie powierzchni sadów o 10 tys. ha. I od dwóch lat sadzimy 16 tysięcy hektarów sadów. Aby zapewnić sobie w pełni nadające się do sprzedaży jabłko, musimy zebrać 2 miliony ton jabłek. W tym celu pozostaje zasadzić 60 tysięcy hektarów sadów. Za pięć lat poradzimy sobie z tym zadaniem. Nie będziemy potrzebować jabłek ani polskich, ani gruzińskich, ani azerbejdżańskich ”- uważa Igor Muchanin.

Jednak podniesienie przemysłu jabłkowego w Rosji tylko po to, aby zwiększyć zbiory brutto, nie wystarczy już. Ministerstwo Rolnictwa już teraz dąży do czegoś więcej, aż do eksportu rosyjskich jabłek za granicę.

Głuszkow uważa, że ​​embargo na polskie i inne europejskie jabłka niewiele pomogło. Bo polskie jabłka zaczęły napływać do Rosji, najpierw przez Białoruś, a potem przez Mołdawię. Te jabłka właśnie stały się trochę droższe ze względu na dłuższą logistykę. „Według naszych danych w 2019 roku polskie jabłka trafiły do ​​Rosji przez Mołdawię” - podało źródło.

Dla zrozumienia: w 2015 roku Mołdawia dostarczyła do Rosji tylko 42 tysiące ton jabłek, a w 2017 - wielokrotnie więcej, 229 tysięcy ton. W 2018 i 2019 roku z Mołdawii pochodziło po 250 tysięcy ton jabłek, z których część najwyraźniej było jabłkiem objętym sankcjami.

Rosja musi podjąć kroki w celu dalszego ograniczenia importu jabłek. W praktyce niemożliwe jest po prostu zakazanie importu lub ustalenie wysokich ceł. Jest tu ciekawa sytuacja.

Jeszcze pięć lat temu w Rosji uprawiano głównie jabłka sezonowe. To całkiem normalne tanie jabłka uprawiane na środkowym pasie lub na Syberii. Ale są to owoce małe i całkowicie nieodpowiednie do przechowywania.

„Rosji udało się ograniczyć import jabłek, ponieważ nauczyliśmy się uprawiać własne jabłka o tej samej jakości, co importowane. Przywieźliśmy nowoczesne odmiany jabłek i nowoczesne sadzonki z Europy, posadziliśmy je na Północnym Kaukazie i południu kraju, gdzie klimat jest lepszy, i dostaliśmy do sprzedaży duże jabłka, które można przechowywać w chłodni”- mówi Gluszkow.

Jesienią, kiedy wszyscy zbierają, rynek rosyjski wypełniony jest nadpodażą jabłek. Jabłka sezonowe sprzedawane są bezpośrednio z sadu. Import jesienią jest praktycznie zerowy. W tej chwili komercyjne jabłka są wysyłane zarówno za granicę, jak i zatrzymywane tutaj w celu przechowywania w celu sprzedaży zimą i wiosną.

„Importowane jabłka trafiają do Rosji głównie w pierwszej połowie roku, czyli pod koniec zimy i wiosną. Wtedy musimy zastąpić import. Teraz, jesienią import wynosi zero", - mówi Gluszkow.

W tym celu konieczne jest nie tylko uprawianie jabłek bardziej nadających się do sprzedaży, które można przechowywać do sześciu miesięcy, ale także samodzielne budowanie magazynów, których na razie jest za mało - dodaje ekspert. „Abyśmy mogli zbierać te jabłka w październiku, trzymać je w domu i sprzedawać w maju. To jabłka, które konkurują z importem”- mówi Gluszkow.

I wreszcie jeszcze jeden kierunek rozwoju. Rosja musi rozwinąć własną hodowlę, aby stworzyć nadające się do sprzedaży odmiany jabłek o jakości nie gorszej niż importowane - podało źródło. Tylko wtedy kraj będzie miał własne sadzonki wysokiej jakości. Teraz połowa inwestorów, według Głuszkowa, kupuje droższe importowane sadzonki nie dlatego, że mają za dużo pieniędzy, ale dlatego, że rosyjskie sadzonki są gorszej jakości.

„Sadzonki importowane mają większe rozmiary, nie zawierają chorób wirusowych i rzadziej giną, takie sady wchodzą w owocowanie wcześniej” - wyjaśnia ekspert.

Ministerstwo Rolnictwa chce udzielić preferencji inwestorom, którzy będą korzystać z rodzimych sadzonek. Środek ten, zdaniem Głuszkowa, jest przedwczesny. Ponadto nie wystarczy dla wszystkich lokalnych sadzonek. Zatem połowa inwestorów, którzy sadzą importowane sadzonki, może w ogóle odmówić sadzenia nowych sadów.

Zobacz więcej: Jabłka

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE