Z naszych danych korzystają instytuty, ministerstwa, sieci handlowe dołacz i Ty!

Kup teraz abonament!

Nie do końca o to chodziło…

2015-04-09 15:04

Już dawno nie było takiego zamieszania w branży sadowniczej, jak w tegorocznym sezonie. Konsekwencje embarga odczuli nie tylko sami producenci i eksporterzy owoców i warzyw, ale także i firmy bezpośrednio związane z sadownictwem. Na początku sezonu spore straty odnotowały firmy chemiczne, nie najlepsza sytuacja miała także miejsce w szkółkach.

Jesienią ubiegłego roku drzewka niektórych odmian szkółkarze oddawali prawie za pół darmo - Idareda można było kupić już od 3,00 zł za drzewo. Eksperci z branży odradzali przy tym kolejne nasadzenia tej odmiany nie widząc dla niej przyszłości.

Do stycznia br. wyglądało na to, że czarny scenariusz dla Idareda się sprawdzi i odmiana ta pójdzie do lamusa. Ceny na poziomie 50 groszy za kilogram dawały wiele do myślenia i spora część sadowników mówiła nawet, że na wiosnę będzie karczować nasadzenia Idareda.

Mamy wiosnę i co? Sytuacja na rynku zmieniła się o 180 st. Ceny Idareda są wyższe od cen popularnych „czerwoniaków”…ba… są obecnie wyższe jak rok temu, kiedy to polski eksport nie był napiętnowany rosyjskim embargiem. Popyt na jabłka tej odmiany jest przy tym naprawdę wysoki.

Sadownicy przestali myśleć o karczowaniu nasadzeń Idareda, postanowili wręcz jeszcze go dosadzić. W szkółkach Idared praktycznie zniknął i wygląda na to, że polskie sadownictwo jeszcze długo będzie bazowało właśnie na tej odmianie.

Zdaje się, że niezupełnie o to chodziło na początku sezonu ekspertom i to co się dzieje obecnie, jest całkowitym zaprzeczeniem ich prognoz. A czy to dobrze? Trudno tak naprawdę wyrokować, trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że wysoka produkcja Idareda (szacuje się, że w tym roku zbiory tej odmiany wyniosły około 700 tys. ton) nie pozwoli na ostateczne uniezależnienie się od Rosji, a to o to tak naprawdę chodziło ekspertom.

Pocieszające jest oczywiście to, że pomimo embarga wschodnioeuropejski rynek jest na tyle zależny od dostaw z Polski, że handel owocami trwa. Czy ktoś jednak próbował nakreślić scenariusz, w którym embargo nie przypominałoby sita z ogromnymi oczkami i większość Idareda zostałoby uziemione w kraju? Gdzie wówczas sprzedalibyśmy te jabłka i jaką cenę by osiągnęły?  

 

 

 

Zobacz więcej: Jabłka

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE