Galę to… ze świecą szukać!
Jabłek nie ma, wyparowały niczym kamfora i eksporterzy mają coraz większe problemy aby sprostać zamówieniom. Najgorzej jest z Idaredem, którego teoretycznie powinno być na rynku najwięcej oraz z Galą. Tą drugą to trzeba dosłownie „ze świecą szukać”.
Eksporterzy twierdzą, że w przypadku Idareda jabłka jeszcze są, a sadownicy po prostu trzymają owoce licząc, że cena dalej wzrośnie, jednak jeśli chodzi o Galę w chłodniach leżą „resztki” i kupienie większych partii owoców graniczy praktycznie z cudem.
Wysoki wciąż popyt przy znikomej podaż jabłek odmiany Gala nie pozostaje bez wpływu na ceny owoców, które w ostatnim czasie poszybowały ostro w górę. Za zwykłą Galę w kalibrze 65+ z kontroli można dostać nawet 1,60 - 1,80 zł za kilogram, za ładnie wybarwioną Galę typu Must w tym samym kalibrze można wynegocjować nawet 2,00 zł za kilogram, a w przypadku paskowanych sportów Gali typu Royal Gala czy Schniga i Galaxy za owoce w kalibrze 65+ można dostać do 2,20 - 2,30 zł/kg, w przypadku tych samych sportów w kalibrze 70+ cena dochodzi do 2,50 zł za kilogram.
Zobacz więcej: Jabłka
Ukraina: styczniowy import jabłek
czytaj dalej
„Nie można być za pazernym”
czytaj dalej
Robi się niemiło, a czy może być gorzej?
czytaj dalej
Sprzedawać czy nie sprzedawać?
czytaj dalej
Skończy się serbskie „rumakowanie”?
czytaj dalej