Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Sadownicy wiedzą swoje

2016-03-03 14:05

Sytuacja na rynku jabłek eksportowych nie jest korzystna, to fakt, o którym mówią wszyscy - ceny jabłek są zbyt niskie, a popyt na owoce nie wystarczający. Producenci uważają jednak, że „katastroficzne” prognozy na koniec sezonu są przejaskrawione i jeszcze uda się im z zyskiem sprzedać trzymane w komorach zapasy. Każdy sygnał z rynku mówiący o wysokiej podaży owoców i czekających nas problemach ze zbytem uważają za „propagandę” eksporterów mającą na celu zmuszenia ich do sprzedaży jabłek w obecnych cenach. Przeanalizujmy więc na spokojnie obecną sytuację i porównajmy z ubiegłym, bardzo nietypowym sezonem.

Już drugi rok z rzędu polscy sadownicy i eksporterzy handlują jabłkami z embargiem w tle. Sytuacja jednak nie jest stabilna i embargo bardzo ewoluuje, co gorsze na niekorzyść sadowników. W ubiegłym roku pomimo zakazów od około połowy stycznia eksport jabłek nabierał bardzo mocno rozpędu a już na początku marca skup jabłek szedł pełną parą. Ceny owoców w tym czasie wzrosły o ponad 100 proc. (na początku stycznia 2015 roku jabłka odmiany Idared w kalibrze 70+ skupowane były po 40 groszy za kilogram, a już w marcu w cenie powyżej 80 groszy za kilogram).

Popyt na jabłka był tak wysoki, że eksporterzy co kilka dni dorzucali po 5 - 10 groszy do oferty, by tylko dokupić się odpowiednich partii owoców. Sadownicy zaś, którzy (warto przypomnieć) pozbyli się w panice wielu jabłek na początku sezonu, tak naprawdę nie mieli czym handlować na bieżąco. Pozostało im eksperymentalnie niewiele owoców na koniec sezonu, zamkniętych w komorach KA. Jabłek było mało za to granica rosyjska była niczym sito. Pomimo embarga na tamtejszy rynek, a to przez Białoruś, a to Serbię, a to przez Kazachstan trafiały tysiące ton jabłek.

Tak było rok temu, a dziś? Embargo ewoluowało na niekorzyść polskich sadowników. Na rosyjski rynek trafia niewiele jabłek, nasilone kontrole wykrywają sporo naszych owoców, a rosyjscy urzędnicy z zapalczywością wysyłają je do utylizacji. Eksport jabłek na inne rynki prowadzony jest na razie w mikroskali, za to jabłek w chłodniach jest jeszcze sporo.

W tym roku sadownicy w panice nie pozbywali się jabłek na początku sezonu tylko licząc na powtórkę z zeszłego roku wypełnili komory po brzegi jabłkami. Teraz powoli próbują się pozbyć zapasów, które u wielu, na chwilę obecną, są dużo wyższe jak rok temu (sporo jabłek jest jeszcze z chłodni zwykłych), co jednak ze względu na przeciętny popyt a przede wszystkim niezadawalające ceny idzie bardzo opornie. Powtarzają przy tym, że sezon eksportowy na pewno się jeszcze rozkręci i trzeba cierpliwie czekać na lepsze ceny. Czy to jednak nie daleko idący optymizm? A może warto pomyśleć o współpracy z sieciami handlowymi? Konferencja Fresh Market daje możliwość nawiązania kontaktów z wieloma sieciami.

 

 

 

 

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE