Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Waszym zdaniem: Jabłka każdego dnia

2012-05-28 16:47

Kampania promocyjna jest ogólnie dobrym pomysłem i na pewno może przysłużyć się do zwiększenia konsumpcji naszych jabłek za granicą. Problemem dość istotnym natomiast jest to w jaki sposób zostanie ona przeprowadzona. Myślę, że portal fresh-market zwrócił uwagę na dość istotną sprawę, mianowicie na brak informowania o niej już na samym starcie. Stawia to pod znakiem zapytania, jak ten proces będzie się odbywał dalej i jaka będzie skuteczność całej akcji.


Czytając informacje o tym jak mamy promować nasze jabłka na rynkach wschodnich, na myśl przychodzi mi inne przedsięwzięcie które wcale nie miało miejsca tak dawno, tj. Kampanii promującej spożycie pieczarek w kraju pt. „Ja pieczarka”, która z resztą finansowana była z tego samego Funduszu Promocji Owoców i Warzyw i budżetu UE. Niestety mimo dość pokaźnego budżetu, nie była ona zauważalna wśród mieszkańców kraju. Ja zwróciłem na nią uwagę tylko dlatego, że interesuję się trochę tematyką owoców i warzyw. Pytając znajomych czy słyszeli o takim przedsięwzięciu, praktycznie nikt  nie odpowiedział twierdząco.

Więc czy w takim przypadku należy oczekiwać skuteczności? Ja osobiście myślę, że nie. Trzeba też pamiętać, że kampania dotyczyła produktów krajowych do których konsumenci podchodzą zdecydowanie lepiej niż do zagranicznych. Teraz My chcemy promować polskie jabłka za granicą, a to będzie zadaniem zdecydowanie trudniejszym.

Kolejna sprawa: Według mnie popełniono błąd na samym początku decydując się na promocje jabłek w dwóch krajach. Ukraina, co prawda rynek perspektywiczny ze względu na niską konsumpcję per capita, to jednak wykazujący się dość niskim PKB na mieszkańca. Więc bez wyraźnej poprawy w tym zakresie nie ma co liczyć że nagle nasi wschodni sąsiedzi nagle zaczną masowo jeść jabłka.

Skoro nie możemy poradzić sobie z przeprowadzeniem skutecznej kampanii promocyjnej we własnym kraju, który liczy 40 mln mieszkańców, to raczej 1 mln euro może być za małą kwotą żeby w jakiś sposób wpłynąć na mieszkańców Ukrainy, których jest trochę więcej. Większą uwagę powinno poświęcić się promocji jabłek w Rosji i to w szczególności w większych miastach, bo tą grupę (bogatszych mieszkańców miast rosyjskich) należy traktować, przynajmniej na razie, jako grupę docelową dla takich akcji promocyjnych, zważywszy na dużą dysproporcje w dochodach mieszkańców wsi i miast w Rosji. Muszą to być jednak działania dobrze przemyślane, czy będą? zobaczymy w przyszłości.
  
Na koniec jeszcze jedna moja uwaga. Prawdopodobnie eksport polskich jabłek do Rosji wzrośnie w kolejnych latach. Jeśli będziemy zwiększać dalej produkcję, to nawet jest to nawet bardzo oczywiste, bo patrząc na to co dzieje się w Chinach (wzrost konsumpcji i ograniczanie importu) to Rosja musi znaleźć inne źródło odstaw. (Dla przypomnienia Chiny to drugi dostawca jabłek na rynek rosyjski.) Wtedy jednak ogromne zasługi przypisze się akcji promocyjnej, i jej wpływu na wzrost sprzedaży, niezależnie od tego jak zostanie ona przeprowadzona, a organizatorzy ogłoszą wielki sukces.
  
Niemniej, trzymam kciuki za powodzenie całej Kampanii i za jej organizatorów.

maniek

 

Zobacz więcej: Jabłka

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE