Wszystko się zmieni?
Sytuacja na rynku jabłek jest nie najlepsza, jednak pod koniec sezonu może diametralnie się zmienić. Prognozy jak dotąd nie były zbyt optymistyczne, ale w tej chwili nic nie jest przesądzone. A wszystko za sprawą przymrozków, które dopadły wiele sadów i plantacji gatunków jagodowych. Zmarzło m. in. wiele czereśni oraz truskawek, czyli najwcześniejszych owoców, które w normalnych sezonach lawinowo już w czerwcu zalewają polski rynek. W tym roku może tak nie być, bo produkcja w niektórych rejonach Polski jest ograniczona nawet o kilkadziesiąt procent, a lokalnie w niektórych sadach czy plantacjach o 100 proc. dzięki czemu jabłka mogą wrócić jeszcze do łask.
To oznaczałoby wzrost cen i zwiększenie zapotrzebowania na owoce, zwłaszcza ze strony grup producenckich i firm, które zaopatrują duże sieci handlowe.
Takie są obecnie prognozy na czerwiec i lipiec w obliczu katastrofalnej sytuacji w sadach, czy jednak się sprawdzą nikt nie ma pewności.
Zobacz więcej: Jabłka
Coś się ruszyło?
Wczesna wiosna to prawdziwy problem
czytaj dalej
Końcówka sezonu – wróżenie z fusów?
czytaj dalej
Z trudnej sytuacji na światowym rynku jabłek korzystają Chiny
czytaj dalej