Rolnicze gangi
Jak informuje "Gazeta Wyborcza" do tego procederu zachęcają przepisy. Okazuje się bowiem, że nie trzeba mieć na własność ziemi, żeby brać unijne dopłaty. Nie trzeba też pokazywać żadnych dokumentów, że grunt się wydzierżawiło. Oszuści zdobywają informacje o wolnych gruntach, po czym zasiewają je zbożem i występują o unijne dopłaty. Sprawy o bezprawne wejście na grunt oczywiście trafiają na policję i do prokuratury. Jednak najczęściej są umarzane ze względu na niską szkodliwość czynu. Często okazuje się, że teren nie był ogrodzony, więc organy ścigania uznają, że nie ma mowy o najeździe na niego. ARiMR nie potrafi powiedzieć, ile osób w całej Polsce pobiera pieniądze za nie swoją ziemię. Za 1 ha można dostać ok. 1 tys. zł dopłaty, a rekordziści potrafią w dwa dni obsiać 180 ha pola.
20-30 tys. dzierżawców może stracić pracę
Pieniądze na posadzenie lasu
Najdrożej w kujawsko-pomorskim
czytaj dalej